Marynarka dwurzędowa to klasyczna elegancja. Choć w Internecie wszyscy niemal jednogłośnie wyrażają uwielbienie marynarek dwurzędowych, to na żywo w Polsce widujemy je wciąż rzadko. Dzisiaj chciałbym zaproponować podejście do marynarki dwurzędowej, które w świetle kanonów klasycznej elegancji jest być może nieco progresywne, ale bez wątpienia niepozbawione uroku.
Jeśli jesteś tu nowy i nie wiesz, o co chodzi w #MGOP, koniecznie przeczytaj bardzo popularny na tym blogu wpis objaśniający, klikając tutaj ?
Żeby pokazać Wam moją nową koncepcję ubraniową, zaprosiłem moją żonę na randkę 😀 Chodzicie czasem na randki? Mam nadzieję, że tak. Kiedy jestem w miejscach publicznych, nie chcę za mocno zwracać uwagi swoim wyglądem. Chciałbym raczej żeby dopiero po chwili dla oglądających moje ubranie stawało się jasne, że jestem dobrze ubrany – elegancko, ale też na luzie. Zobaczcie czy dzisiaj mi się to udało. Idziemy na sushi 😀
Naszła mnie jakiś czas temu myśl, że krój i owszem jest bardzo istotny, ale ze wszystkich czynników warunkujących poziom formalności ubrania, to tkanina warunkuje go najmocniej. Nie mówię tutaj oczywiście o ubraniach silnie zdefiniowanych takich jak smoking, frak czy żakiet, ale o ubraniach ogólnie. Według mnie w narzucaniu formalności stroju charakter tkaniny ma większe znaczenie niż krój ubioru. I to dużo większe. Idąc tym tropem postanowiłem, że chciałbym sprawdzić jak by to było mieć marynarkę dwurzędową, która zwykle kojarzy się z garniturem lub przynajmniej klubówką z mosiężnymi guzikami, ALE wykonaną z tkaniny casualowej.
Okazja nadarzyła się niedawno. Powiem szczerze, że ostatnimi czasy ogólnie wariuje na punkcie tkanin. Zobaczycie to z resztą już niedługo w nowej kolekcji MiMe. Tkaniny są wszystkim. I nie chodzi tu tylko o kolory, ale przede wszystkim o chwyt, który wynika z rodzaju użytej przędzy i splotu.
Kiedy przeglądałem próbnik włoskich tkanin Carnet, znalazłem tkaninę, która uwiodła mnie zarówno swoją paletą barw, jak i finiszem. Jest to bardzo bogata w odcienie śliwkowego fioletu granatu i lawendy krata, która przez szczotkowanie ma bardzo chropowatą fakturę. Kiedy ją zobaczyłem, pomyślałem sobie, że właśnie to jest materiał, z którego powstałą moja casualowa dwurzędówka!
Prezentowana marynarka to ubranie MTM (ang. made to measure) uszyte na moje wymiary. Przy odbiorze konieczne było tylko kilka drobnych poprawek, które sprawiły, że dopasowanie marynarki jest bardzo ładne. Wybrałem standardowy dla siebie układ guzików, czyli 6×2 (sześć guzików, z czego dwa działają).
Co ciekawe i nietypowe, dla podkreślenia casualowego charakteru tej marynarki uznałem, że powinna mieć ona nakładane kieszenie. Być może dla fanów ortodoksyjnej elegancji sama krata to już za dużo, ale ja chciałem wzmocnić trochę nieformalny charakter ubrania, jednocześnie zachowując lubiany przeze mnie efekt podkreślenia szerokiej klatki piersiowej przez klapy frakowe i dwurzędowe zapięcie marynarki.
Wprawne oko wyłowi także z pewnością bardzo lekko wypełnione ramiona i płytką pachę w marynarce. Zależało mi bardzo, żeby wypełnienie przodów było delikatne, tak aby możliwe było wygodne siedzenie bez rozpinania marynarki. Efekt ten wzmacniany także fakt, iż tkanina jest dość elastyczna i pozwala na zaskakująco dużą swobodę ruchów wynikającą głównie przez elastyczność na plecach.
Skoro marynarka jest nieformalna, a ja jestem z żoną na randce, to krawat został w domu. Nie wszyscy wiedzą, że Olga i ja pracujemy razem nad Miler Menswear. Olga jest prawnikiem i po kilku latach pracy w kancelarii przeszła do MiMe, aby objąć pozycję głównej księgowej (dzięki czemu zawsze wie czy stać mnie na dobrą kolację 😛 ). Można zatem swobodnie założyć, że Olga widzi mnie w krawacie praktycznie codziennie. W tej sytuacji możliwość eleganckiego odetchnięcia to dla nas czysta przyjemność. Z przyjemnością zakładam zatem dżinsy, sportową marynarkę i casualową koszulę po to, aby świetnie bawić się na randce z żoną i zjeść coś dobrego. A ponieważ obydwoje jesteśmy WIELKIMI fanami sushi, nie trudno jest nam osiągnąć porozumienie w tej kwestii.
Jak wiadomo, marynarka dwurzędowa ma raczej charakter garniturowy i noszona jest w sytuacjach, gdzie potrzebne są reprezentacyjne właściwości ubrania. Ja np. bardzo lubię nosić dwurzędówki na pokazy ubrań Miler Menswear, gdzie cały czas stoję i dwurzędówka prezentuje się świetnie. Jeśli jednak marynarkę taką wykonać z odpowiedniej tkaniny, może ona stać się dalece bardziej uniwersalna. Marynarka, którą prezentuje dzisiaj ma tkaninę tak elastyczną (przez splot a nie domieszki włókien sztucznych), że pozwala nosić się z dużą wygodą. Można bez problemu siedzieć, nie rozpinając jej.
Jako ciekawostkę dodam, że jest także moją JEDYNĄ marynarką, w której jestem w stanie skrzyżować ramiona (bo bicki przeszkadzają 😉 ) i nie stanowi to dyskomfortu. W marynarkach z mniej elastycznych tkanin mam poczucie, że zaraz wyrwę rękawy z korpusu marynarki.
No a poza tym zdarza mi się także dwurzędówkę rozpiąć. Oczywiście tego dopuszczam się wyłącznie w sytuacjach nieformalnych, ALE nie ukrywam, że zdarza mi się czasem biegać tak po firmie lub kończyć wieczór ze znajomymi.
Co to za miejsce?
Tę sesję zdjęciową wykonaliśmy w restauracji MATII SUSHI w Poznaniu.
Wypadałoby napisać, że dziękujemy za umożliwienie wykonania sesji zdjęciowej, ale czymże jest sesja zdjęciowa w porównaniu z tak wspaniałym rekwizytem, jakim jest stół pełen cudownych rolek sushi i ogromną deską sashimi dla dzika 😀 Słyszałem, że surowe mięso ma zero kalorii. Nie wiem, czy to prawda, ale stosuję tę poradę dietetyczną i na razie trzymam się dobrze 😛 A zupełnie poważnie to Olga i ja bardzo lubimy sushi. Jemy je w restauracjach, ale czasem robimy je też w domu, bo to świetna zabawa.
Sushi jest raczej dietetyczną potrawą i trzeba tylko pamiętać o tym, żeby nie przesadzić z tempurą (bo tłusta) i z sosem sojowym (bo słony). Poza tym jest to jeden z mniej ciężkich grzechów dietetycznych. Ja ostatnio cieszę się dobrą formą i staram się jeść zdrowo, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie odstawienia wypadów do restauracji z żoną i przyjaciółmi, ponieważ czerpię z nich wielką radość. Sushi pasuje mi tutaj idealnie. BTW Dobry stek też, chociaż po nim trzeba już iść pobiegać 😉
A skoro jesteśmy już przy seafoodzie, to dzisiaj warto zajrzeć do sekcji „Co dalej” bo jest tam video o pewnej potrawie, która prawdopodobnie Was … hmmmm ZASKOCZY 😉
A jeśli temat seafoodu nie jest Wam obcy to mam dla Was prawdziwy rarytas. Właśnie opublikowałem przedostatni i moim zdaniem jak dotąd najlepszy pod względem ujęć odcinek mojego vloga z USA. Tym razem odwiedzam Seattle i spotykam się tam z NAJWSPANIALSZYM SEAFOODEM świata. Między innymi odwiedzam pierwszego Starbucksa na świecie, oglądam Seattle z drapacza chmur, odwiedzam sławny Pike’s Market Place, a na koniec degustuję przedziwną małżę o nazwie „Pacific Geoduck„, którą Chińczycy uważają za afrodyzjak, bo wygląda…
No cóż, zapraszam Was do obejrzenia moich przygód w Seattle!
Niżej zamieszczam też spis kolejnych postów w #MGOP. Zachęcam oczywiście też do lajkowania mojego Fejsa i IG, żeby nie przegapić najnowszych wpisów ?
Igor Tkacz
1 lutego 2018Ja też zabieram moją żonę na randki i zawsze na ten dzień cieszymy się jak dzieci, jak wtedy, kiedy dopiero się spotykaliśmy 🙂 Jedliśmy sushi tylko raz jak na razie (w Sopocie), ale było tak pyszne, że żona miała łzy w oczach (tak to jest, gdy jedzenie jest drugą miłością, zaraz po mnie oczywiście!) 🙂
Przemysław
5 lutego 2018„żona miała łzy w oczach” – to przez wasabi!
tomek
5 lutego 2018😀 😀 😀
Konrad
2 lutego 2018Czy wysokość kozerki, kształt klap, kąt kozerki, łuk brustaszy i rozstawianie guzików jest takie samo jak w garniturze gekko czy jednak było coś modyfikowane? Pytam bo na zdjęciu na stronie sklepu model ma trochę przyciasną marynarkę, u Pana wygląda to bardzo dobrze, chociaż rozstawianie guzików i tak wydaje mi sie zbyt szerokie względem siebie.
tomek
3 lutego 2018Na mój gust rozstaw guzików jest minimalnie zbyt wąski, ale to MTM więc musiałem po prostu zdać się na wyczucie proporcji osoby, która tworzyła na mnie szablon i nie miałem możliwości wyrysowania sobie guzików najpierw i decydowania o nich jak w przypadku np. niedawno prezentowanego Polo Coat bespoke.
Paweł
4 lutego 2018W taką pogodę nie fajniej by było coś na ciepło wciągnąć?
tomek
5 lutego 2018O gustach ciężko dyskutować. My bardzo lubimy sushi przez cały rok, ALE wczoraj jadłem np. irlandzką wieprzowinę z ziemniakami i kapustą na ciepło i z piwem… yyy z trzema piwami 😉
Konrad
5 lutego 2018Pisząc zbyt szerokie chodziło mi o dysproporcję między górnymi, a dolnymi guzikami, w tym sensie, że te u góry są dość szeroko rozstawione, a te dolne zbyt wąsko, więc chyba to samo mamy na myśli. Być może wystarczyłoby te dolne szerzej rozstawić i efekt byłby świetny. Też zamierzam u Was mtm i może jednak będzie się dało coś z tym zrobić. Pozdrawiam
Muflon
5 lutego 2018Co oznacza słowo „progresywny” w kontekście pierwszego akapitu?
tomek
5 lutego 2018Taki, który jest gotów wyłamać się z obowiązujących zasad klasycznej elegancji, który osoby bardziej konserwatywne traktują jako dogmat.