tomaszmiler.com

Marynarka z Harris Tweedu – perełka w szafie prawdziwego faceta

Dzisiaj wpis z sesją, która bardzo mi się podoba, a jej przedmiotem jest marynarka z Harris Tweedu – jednej z moich ulubionych tkanin i to od wielu lat. Koncepcja na Harris Tweed, którą chciałbym Wam zaproponować jest czymś nowym. Tkanina ta często opisywana jest jako „dziadkowa”. Osobiście uważam jednak, że może ona wyglądać bardzo współcześnie i mam zamiar tak z niej korzystać nawet jeśli nie wszystkim się to spodoba 😀 

Za Harris Tweedem stoją wieki historii i przepiękna tradycji. Skracając powiem tylko, że to klasyczna brytyjska tkanina wywodząca się ze Szkocji, która w formie najbardziej purystycznej tkana jest w odcieniach ziemi i lasu (głównie brązy i zielenie). Więcej na jej temat dowiecie się z moich artykułów opublikowanych wcześniej tutaj i tutaj. Dzisiaj nie będziemy jednak chodzić po lasach. Przed Wami Harris Tweed w wydaniu miejskim 😀

Koncepcja na zestaw

W mojej garderobie nadchodzą takie czasy, że ubrania spycham do funkcji maksymalnie służebnej. To ja przeżywam swoje życie, a ubrania mogą najwyżej za mną podążać. Chcę być świetnie ubranym facetem i czuć się swobodnie. Doceniam znaczenie ubrań, ALE jednocześnie jest dla mnie jasne, że treścią życia jest właśnie ŻYCIE, a nie posiadane przedmioty. Uprawiam sport, podróżuję i ogólnie rzecz ujmując, jestem bardzo aktywny. Dlatego postanowiłem zacząć stosować wybiórcze podejście do ubrań. Biorę z nich wszystko, co dobre, a jeśli coś mnie ogranicza, odrzucam to. I to właśnie dlatego dzisiejszym zestawem łamię ubraniowe zasady, które mi nie odpowiadają i jednocześnie szanuję te, które są ważne. Zaczynam też czuć, że chyba wszedłem na nieznany mi wcześniej obszar ubraniowej mentalności. Szczerze mówiąc nie dbam o to, czy komuś się to podoba czy nie. Czuję się w tym ubraniu świetnie i to jest najważniejsze. Zaczynamy!

Marynarka z Harris Tweedu – kolory

Wspomniałem przed chwilą o łamaniu zasad. Oczywiście chodziło mi o łączenie elementów tak skrajnych, jak wełniana muszka i sportowe obuwie, o tweedowej marynarce i płaszczu nie wspominając. Kiedy jednak mowa o kolorach, to łamanie zasad jest niedopuszczalne. W zasadzie to tajemnica poliszynela, która niestety jest niedostrzegana przez większość internetowych ekspertów, że to KOLORY czynią ubranie atrakcyjnym lub nie. Dziesiątki razy widziałem dyskusje o kształcie jakiegoś detalu ubraniowego lub wysokości guzika w marynarce w odniesieniu do zestawu, który od samego początku nie miał żadnych szans być dobry. W moim przypadku średni kontrast twarzy, narzuca średni kontrast ubrań. To dlatego wybrałem średnio brązową marynarkę z Harris Tweedu, którą połączyłem z wyraźnie niebieską koszulą. Do zestawu o tak niskim kontraście mogłem spokojnie dołożyć muszkę, która w tym wypadku nie zwraca aż tak mocno uwagi przez to, że ładnie wpisuje się kolorystycznie do zestawu.

Płaszcz z marynarką

W tym zestawie noszę też dyplomatkę, którą doskonale znacie z tego wpisu. Powiem zupełnie szczerze, że myślałem, iż tytuł płaszcza sezonu skradnie w tym roku Polo Coat z wełny wielbłądziej, ALE niestety (albo stety) muszę przyznać go tej oto dyplomatce RTW. Zgarnąłem za nią tyle komplementów „in real life”, że noszenie jej to czysta przyjemność i nie potrafię go sobie odmówić nawet z butami sportowymi 😀

Marynarka tweedowa

O ziemistej marynarce tweedowej marzyłem od dawna. W mojej szafie są już cztery tweedówki, ale kiedy zobaczyłem ten brąz, nie mogłem się powstrzymać. Ostatnimi czasy stosuję w ubraniach zasadę KISS (ang. keep it short and simple). To marynarka MTM, która z założenia miała być najprostsza, jak jest to możliwe – brak podszewki, wąskie rękawy, brak wypełnienia w ramionach (nie ma go wcale), cięte kieszenie, które pomieszczą więcej niż nakładane (np. pęki kluczy w pracy) oraz element „signature” dla marki Miler Menswear, czyli skośna kieszeń piersiowa. Tym razem postanowiłem przeprowadzić także eksperyment w odniesieniu do kroju przodów marynarki i zdecydowałem się na mocne rozchodzenie się pół marynarki pod guzikiem. Jest to zabieg dość modny, ale kiedy oglądam go na sobie, nie jestem do niego w pełni przekonany. Nic to, jak to mawiają miłośnicy sztuk walki „wygrywasz, albo się uczysz” 😀

Chino i pasek

Wybrałem sobie oliwkowe chino z nowej kolekcji Miler Menswear. Podoba mi się, że kolor ten w sumie nie jest bardzo odległy od brązu, ale jednocześnie daje wyraźny kontrast względem marynarki, wybijając ją na pierwszy plan. Kontrast ten jest na tyle daleko od twarzy nie jest żadnym problemem, a sportowy charakter spodni chino sprawia, że stanowią one dobrą „przejściówkę” na sportowe buty, pomagając przeprowadzić konwersję od muszki na górze zestawu do butów na dole.

Jakie buty?

I tak to już u mnie jest, że w dni treningowe noszę obuwie sportowe. W biurze często zmieniam buty na loafersy, ale po mieście chodzę w przywiezionych z USA New Balancach. Tym razem prezentuję model 311, który moim zdaniem świetnie pasuje kolorystycznie do prezentowanego zestawu. Obuwie sportowe nie wygląda tak dobrze jak buty szyte ramowo, jednak kiedy w grę wchodzą dłuższe przemarsze, moje stopy nie znoszą ich dobrze bez amortyzacji, więc stawiam na wygodę. Może to już taki wiek 😉

Muszka i marynarka z Harris Tweedu

Powiem szczerze, że na muszkę w tym zestawie zdecydowałem się dosłownie w ostatniej chwili, wychodząc z firmy na sesję zdjęciową w Razowej. Pierwotnie miał to być „luz-blues i goła szyja”, ale pomyślałem sobie, że przecież muszka to też „luz-blues”, pod warunkiem, że nosi ją wyluzowany człowiek, a do tego z tweedową marynarką wygląda tak wspaniale. Wybrałem kolor zielony, który doskonale łączy się niebieską koszulą i ożywia tweedową marynarkę.

 

Zegarek idealny?

Jak być może wiecie z social media, ostatnio zainteresowałem się zegarkami i poświęcam im sporo czasu. W dzisiejszym wpisie noszę zegarek równie sportowy, jak mój zestaw i oczywiście równie elegancki. To Omega Seamaster, czyli klasyczny nurek. Jak nazwa wskazuje, nurek to zegarek stworzony do nurkowania. Nurki wyróżniają się także ruchomym bezelem, czyli pierścieniem, który przytwierdza szkiełko zegarka to koperty (obudowy mechanizmu). Dodatkowym urokiem prezentowanej Omegi jest zakręcana koronka (pokrętło do ustawiania czasu i daty), która pozwala utrzymać wodoszczelność zegarka pod dużym ciśnieniem. Omega jest jedną z najbardziej znanych szwajcarskich marek produkujących czasomierze i bardzo ją sobie cenię. Mam nadzieje, że Wam także się podoba.

Co mam na sobie?

Przede wszystkim wielkie podziękowania dla kawiarni Razowa przy ul. Wrocławskiej 20 w Poznaniu za udostępnienie lokalu i sesję w przyjaznej atmosferze.

A tutaj moja „metryczka ubraniowa”

Marynarka i koszula – MTM by Miler Menswear

Muszka – do kupienia tutaj

Spodnie – do kupienia tutaj

Pasek – do kupienia tutaj

Płaszcz – do kupienia tutaj

Torba codzienna – do kupienia tutaj

Poszetka – „Mapa” zaprojektowana przez Alka Morawskiego ztj. „Lis Kula”. Jest niezwykła ponieważ nie idzie jej kupić. Ona po prostu przychodzi pocztą bez zapowiedzi a w jej posiadaniu znajdują się wyłącznie osoby należące do wąskiego grona najlepszych klientów MiMe 🙂 Jestem bardzo dumny z tej koncepcji i mam nadzieje, że posiadacze „Mapy” lubią ją nosić!

Niżej zamieszczam spis kolejnych postów w #MGOP. Zachęcam oczywiście też do lajkowania mojego Fejsa i IG, żeby nie przegapić najnowszych wpisów ?

  1. Ubrania po godzinach – marynarka casualowa i chino 
  2. W pracy na luzie: Blezer z wełny Escorial i nowy szablon spodni na szelki
  3. Daily business 1 – granatowy garnitur 
  4. Aktywny weekend – Marynarka casualowa w kratę i chino
  5. Daily business 2 – garnitur w kratę
  6. Jasny garnitur – must-have na lat0
  7. Sportowa marynarka i golf – zestaw kultowy
  8. Szary garnitur z flaneli – filar zimowej garderoby
  9. Sylwester z klasą – smoking jacket z aksamitu
  10. Płaszcz dla najlepszych – Polo Coat
  11. Granatowa dyplomatka – płaszcz na zimę numer jeden
  12. Grafitowy garnitur – bo orły są szare
  13. Progresywna elegancja – dwurzędowa marynarka sportowa 
  14. Biznes z najlepszymi
  15. Brytyjski styl – marynarka tweedowa

I to nie wszystko…

Niektórzy z Was pewnie to wiedzą, a inni nie, że ostatnimi czasy powróciłem na YT i nagrałem już około 10 odcinków poświęconych degustacjom whisky. Wydaje mi się, że idzie mi to całkiem nieźle, ponieważ miesiąc ten podwoił liczbę moich subskrybentów z 5k na 10k+ (an still growing…) i pozwolił przekroczyć łączny milion wyświetleń na wszystkich video. I naprawdę najlepsze jest to, że ja się dopiero rozkręcam! Zapraszam Was do obejrzenia ostatniego odcinka o whisky Ballantine’s Finest i informuję, że przygotowuję się do pierwszego nagrania o ZEGARKACH 😀

Exit mobile version