tomaszmiler.com

Wrzosowa marynarka z nakładanymi kieszeniami i spodnie z flaneli

Lubię Łódź. Wszyscy narzekają, że to brzydkie miasto, jednak mi kojarzy się jakoś miło. Za każdym razem spotykam tam sympatycznych ludzi. Ostatnio miałem przyjemność prowadzić tam bardzo udaną degustację i pomyślałem sobie, że świetnie byłoby pokazać nową marynarkę z mojej pracowni właśnie w tym mieście.
Jednak zanim zobaczycie marynarkę kilka słów o naszej zimie. Kiedy robiliśmy zdjęcia na dworze było ok. 8 stopni. To za dużo żeby nosić płaszcz, ale na samą marynarkę trochę za zimno  (no chyba, że tę tutaj). W takich warunkach doskonale sprawdza się pikowana kurtka z długością tak dobraną, żeby przykrywała marynarkę.

 

Przechadzając się po ulicy Piotrowskiej, którą łodzianie z czułością nazywają „Pietryną” spotkałem też znajomego z dzieciństwa 🙂  Niestety miś jest za młody, żeby pójść ze mną tam gdzie się wybierałem.

Moja sesja zdjęciowa odbyła się w Elite Whisky & Cigars w Łodzi – zaprzyjaźnionym lokalu, w którym poprowadzę niedługo kolejną degustację whisky, która tym razem poświęcona będzie niezależnemu bottlingowi.

A skoro już wpadłem to wybrałem sobie porannego dramika. Niby nie pije się przed 12, ale gdzieś na świecie zawsze jest po 12, więc pokusiłem się o przetestowanie whisky z destylarni Kozuba i Synowie – Prologue. Kto wie, może jej notka smakowa pojawi się niedługo na MilerPije.pl 🙂 Jeśli pomyślałeś o mnie źle, to wyluzuj – wypiłem 20 ml i nie prowadziłem potem samochodu.

A żeby nie było, że tylko tak piłem od rana to zamówiłem jeszcze My Father Connecticut i kawę.

No i teraz mogę opowiedzieć Wam coś o nowej marynarce. Według mnie, marynarka nie do końca jest w moim stylu, ale po raz kolejny uległem kuponowi tkaniny. Rozmawiałem dzisiaj w pracowni z klientem o strategicznym kupowaniu ubrań. Sami wiecie, tak żeby wszystko do siebie pasowało. Strategia ubraniowa? Cóż za nonsens! Trzeba być bezdusznym i wyrachowanym draniem, żeby tak kupować ubrania. W moim przypadku zwykle jest tak, że widzę jakąś tkaninę, nogi mi się uginają i koniec – szyjemy! Tak samo też było z tym melanżem łączącym w sobie przędzę ciemno- i jasno- fioletową oraz kremową dając efekt zgaszonego fioletu. Tkanina zaczarowała mnie tak mocno, że marynarkę, która z niej powstała dopasowałem właśnie do niej, a nie do swoich preferencji.

Ponieważ tkanina błaga o marynarkę bardzo casualową, pokusiłem się o nakładane kieszenie (po raz kolejny, choć wiem, że za nimi nie przepadam z uwagi na niepraktyczność), które obszyto ręcznie grubą jedwabną nicią. Eksperymentowałem także z szerokością wyłogów i kształtem kozerki. Wnikliwy obserwator dostrzeże, że klapy są bardzo szerokie (11 cm), a kozerka umieszczona wysoko. Marynarka ma także bardzo płytko wszytą pachę. Tkanina jest dość elastyczna i jak widać nie ma szans w starciu z moim ramieniem, które wciąż pamięta czasy poważnej siłowni. Swego czasu 60kg na modlitewniku było dla mnie normalnym obciążeniem na 8x do pełnego wyprostu ramion – dobrze, że to już za nami.

Zestaw postanowiłem oprzeć na zgaszonym granacie, który IMO doskonale komponuje się z kolorem marynarki. Posunąłem się nawet tak daleko, że uszyłem sobie do tej marynarki koszulę. Wzór to candy stripe, a splot to oxford dzięki temu delikatnie biznesowy charakter wzoru jest ładnie zmatowiony grubą przędzą bawełnianą.

Jeśli chodzi o krawat to poszedłem po bandzie – to 9 fold. Dobrze przeczytaliście! Nie 7 fold, tylko 9 fold, który wybrałem dlatego, że pasuje kolorem i poziomem formalności wzoru. Całości dopełnia poszetka w paisley z wzorami w kolorach błękitnych i granatowym.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie dobrał do tego odpowiednich szelek (BTW ostatnio wyrzuciłem z szafy ostatnie spodnie na pasek!). Na sobie mam szelki „30s Travel” z edycji limitowanej wykonanej dla marki MILER przez legendarną firmę Albert Thurston.


Całość dopełniły grafitowo-atramentowe spodnie z flaneli. To tkanina, która naprawdę doskonale sprawdza się zimą. Postawiłem także na wiedenki z nakładanym noskiem i ażurem. Wiedzieliście, że mężczyźni z Polski strasznie boją się butów z ażurem? Nosicie takie? 

Przy okazji chciałbym dodać, że niedługo znowu będę w Łodzi. Powyższe trzy degustacje poświęcone będą niezależnemu bottlingowi. Podamy numerowane butelki z whisky w mocy beczki (ang. cask strength) z niszowych destylarni whisky. Chętnych zparaszam! Oto mój kalendarz styczniowy:

19 I 2016 – Warszawa (Kita Koguta) – bilety tutaj

20 I 2016 – Łódź – (Elite Whisky & Cigars) bilety tutaj

21 I 2016 – Poznań (Miler Spirits & Style) – bilety tutaj

 

Shop this look

Kurtka – Miler Quilted Jacket – dostępna tutaj – tylko dzisiaj w wyjątkowej promocji za 349 złotych!

Marynarka i spodnie – Miler Bespoke Tailoring

Koszula – MTM by MILER dostępna tutaj

Szelki – Albert Thurston for MILER dostępne tutaj

Krawat – 9 fold by MILER dostępny tutaj

Poszetka – MILER dostępna tutaj

Buty – Loake Tweed 2 Black dostępne tutaj

 

Exit mobile version