O ile najbardziej uniwersalnym garniturem w garderobie elegancko ubranego faceta jest garnitur granatowy, szary garnitur z flaneli jest bez wątpienia najbardziej potrzebnym garniturem zimą.
Flanela nie jest tkaniną trudną do zdobycia dla producentów ubrań, ale z uwagi na jej niezwykłość, rzadko sięgają po nią marki sieciowe. Ja jednak nie jestem nimi ograniczony i tworząc swoją garderobę sięgam po to, po co chcę sięgnąć, a nie po to, co jest w sklepach. Dzisiaj opowieść o tym co potrafi szara flanela.
Krój garnituru
Mój garnitur to klasyczny Phoenix z Miler Menswear, w którym jak zwykle w moim przypadku spodnie są w wersji na szelki. Ma otwarte i dość szerokie klapy, wysoką kozerkę (miejsce łączenia kołnierza z klapami) charakterystyczną dla Miler Menswear skośną brustaszę, kieszenie z patkami i dwa rozcięcia z tyłu. Tkanina, z której powstał garnitur to dość gruba flanela od brytyjskiej marki JJ Minnis. W chwycie jest mięsista i sprawia wrażenie wytrzymałej, na co oczywiście liczę.
Co to jest flanela i kiedy ją nosić?
W klasycznej męskiej elegancji flanela jest absolutnie fundamentalną tkaniną zimową, którą pokochał cały świat. Technicznie rzecz biorąc, flanela to tkanina, która tkana jest splotem popelinowym lub twillem, a następnie drapana metalowymi szczotkami w taki sposób, aby unieść pojedyncze włókna z przędzy i nadać tkaninie miły dotyk. Flanela może być zarówno wełniana jak i bawełniana (np. do koszul czy pościeli) i jest najprzyjemniejszym w noszeniu materiałem zimowym gwarantując dobre właściwości termiczne oraz ciekawą dla oka, charakterystyczną melanżową kolorystykę, w której łączą się różne odcienie tego samego koloru.
Szara flanela w klasycznej męskiej elegancji
Flanelowy garnitur jest niezwykle silnie „umocowany” w klasycznej elegancji. W zasadzie nie ma chyba takiej ikony stylu, która nie nosiła tego ubrania. Przyjemny chwyt oraz atrakcyjny dla oka, wyrafinowany melanż wynikający z farbowania dopiero po utkaniu sprawiły, że we flanelowym garniturze zobaczyć można ikony stylu ze wszystkich stron świata.
W Anglii nosił go Książę Windsoru i Książę Karol, ale szarego flanelowego garnituru nie unikali także aktorzy odtwarzający rolę Jamesa Bonda.
W miłości do szarej flaneli z Anglikami łączą się także Włosi, wśród których bez wątpienia jej największym propagatorem był prezes zarządu firmy FIAT i jednocześnie prawdopodobnie największa ikona włoskiej elegancji i najbogatszy Włoch we współczesnej historii tego kraju – Gianni „L’avvocato” Agnelli, a później jego wnuk, niesławny playboy, Lapo Elkann, a także współcześnie influencerzy modowi tacy jak Pasquale Ieluzzi ztj. Lino Ieluzzi oraz Gianni Fontana.
Jednak to nie wszystko ponieważ szara flanela kochana jest także za wielką wodą, czyli w USA, gdzie jej największym propagatorem jest Ralph Lauren oraz wiele ikon klasycznych filmów z Hollywood takich jak Cary Grant, Gregory Peck (mam duże problemy z rozróżnieniem tej dwójki), Clark Gable, a także politycy jak Gerge W. Bush.
Szary garnitur Phoenix z flaneli dostępny jest w najnowszej kolekcji Miler Menswear jesień-zima 2020:
Zestaw
No dobra, a teraz wracajmy na nasze podwórko i przyjrzyjmy się z bliska mojemu zestawowi z szarą flanelą. Oto on:
Zestaw ten ma oczywiście charakter biznesowy. Lubię nosić go w mieście. Faktura i melanżowość flaneli doskonale łączą się z zimową aurą i kolorami tej pory roku, a sam garnitur ma miejski i być może nawet nieco londyński look. Ponieważ garnitur oferuje mi dużo gładkiej szarości pomyślałem sobie, że przełamię ją subtelnymi wzorami. Według mnie doskonale sprawdza się do tego koszula MTM by MiMe w błękitny bengal stripe, do której dobrałem wełniany krawat z drobnym ornamentem. Krawat z wełny to coś, czemu według mnie uwagę powinien poświęcić każdy mężczyzna noszący krawaty. Oczywiście jedwabne żakardy są bardzo istotne i stanowią podstawę poważnej garderoby. Niemniej uważam, że każdy facet z pewnym poziomem wyrafinowania powinien w swojej kolekcji umieścić także kilka krawatów matowych, wykonanych z wełny, lnu lub ich mieszanek z jedwabiem. Zrobić to należy choćby po to, aby pokazać innym facetom, że to możliwe i może wyglądać naprawdę atrakcyjnie i jednocześnie subtelnie. Całość uzupełniłem czarnymi wiedenkami i białą, ręcznie obszytą poszetką z irlandzkiego lnu oraz zegarkiem Maurice Lacroix Pontos na metalowej bransolecie.
Niby to garnitur, ale…
Zwykle marynarki garniturowe trudno nosi się jako blezery „poza garniturem”. W tym wypadku będzie jednak inaczej. Kiedy trzeba, marynarka z flaneli potrafi wyglądać bardzo biznesowo, ale kiedy nie trzeba, dzięki swojej chropowatej, wspaniale wciągającej światło, melanżowej fakturze można wypróbować ją także jako blezer.
Dodatkową zaletą tej sytuacji jest fakt, że spodnie z flaneli z pewnością (jak w każdym garniturze świata) przetrą się szybciej niż zużyje się marynarka więc możliwość jej bardziej intensywnego użytkowania bez konieczności narażania spodni jest dla mnie dużą zaletą, ponieważ to że nie oszczędzam na jakości ubrań nie oznacza, że nie chcę lokować swoich środków w sposób rozsądny. Jeśli już coś kupuję, to może być drogie, ale musi dawać mi swoje amerykańsko brzmiące „value for money”. I moja marynarka z flaneli doskonale sprawdza się w tej sytuacji.
Michał
12 listopada 2017Cóż. Nie dziwi fakt, że flanela obok tweedu (no może jeszcze wełny ;)) to „sprawdzony” materiał jesienno/zimowy. Klasyka angielskiej „mody ubraniowej” (praktyka+elegancja) Sam garnitur jak zwykle wspaniały. Zwlasza w „nieśmiertenym” szarym odcieniu:)
vertigo
14 listopada 2017Świetny wpis (jak większość). Można tylko ubolewać, że tak rzadko się pojawiają. Czy plan kolejnych wpisów (do 17.) zostanie w tym roku wykonany? 😉
Pozdrawiam
Marcin
28 listopada 2017Problem taki, że grzeję się strasznie w czymś takim. Mam trochę tweedu i flaneli, ale gdy zacząłem pracować więcej w biurze to praktycznie nie używam. Biura, urzędy, komunikacja miejska są strasznie przegrzane.
tomek
29 listopada 2017Nie wiem co powiedzieć, wielokrotnie słyszałem tę uwagę, ale kompletnie nie przkłada się ona na moje doświadczenia. Spodnie z flaneli noszę co zimę od lat i są wspaniałe (w sumie nie ja to wymyśliłem…), natomiast ten garnitur obecnie uzytkuje w temp. 16-20C na dworze i też nosi się świetnie.
Marcin
29 listopada 2017Może ma grubszą flanelę. Jak miałbym okazję, to bym wymienił na cienką, bo estetyka flaneli na jesień/zimę to coś wspaniałego.
Najgorzej grzeją marynarki (płótno mam). Spodnie aż tak nie.
Może gdyby w biurach, urzędach, komunikacji etc. panowały zdroworozsądkowe temperatury to miałoby to sens.