tomaszmiler.com

Sportowy garnitur jednorzędowy

Jeszcze się załapię! W ostatnie ciepłe chwile pokazuję Wam efekty sesji zdjęciowej z Kasią Łukowicz, której przedmiotem był sportowy garnitur wykonany z tkaniny Bateman Ogden. Ostatnio zaobserwowałem u siebie że, wprawdzie nie ruszam się z domu bez marynarki, ale coraz rzadziej zakładam garnitur ponieważ niewiele w moim życiu okazji tak formalnych, że nie może załatwić ich zestaw koordynowany. Tym razem jednak, naoglądałem się ilustracji Apparel Arts i pozwoliłem sobie na zestaw weekendowo-miejski. Taki garnitur na niedzielne przedpołudnie.

To jeden z moich ulubionych garniturów. Przede wszystkim tkanina, z której jest wykonany ma bardzo ciekawy kolor. Jest zielona, ale przez czerwone i błękitne elementy widoczne wyłącznie z bliska, zmienia kolor garnituru oglądanego z daleka zależnie od światła, które na niego pada. Dla krawców wadą takiej tkaniny jest fakt, że trzeba poświecić sporo pracy na spasowanie kratki, której tak naprawdę nie widać.  Ponieważ jest to projekt, który zrealizowałem już dość dawno temu, jest kilka rzeczy, które dzisiaj bym w nim zmienił. Przede wszystkim nie zamawiam już biodrówek ponieważ zdecydowanie wolę spodnie na szelki. Oprócz tego zrezygnowałbym także z biletówki, która nie służy mężczyznom o moich proporcjach. Jestem za to bardzo zadowolony z szerokości rewersów , umiejscowienia punktu środkowego i długości spodni.

Garnitur z definicji jest ubraniem formalnym, a ja chciałem mieć zestaw raczej niezobowiązujący. Dlatego założyłem do niego loafersy Bass Weejuns oraz brązowy krawat Kaiser z Gentleman’s Choice, który ma luźny splot i stosunkowo matową powierzchnię jak na jedwab (który nie jest grenadyną). W sklepie wisi jeszcze kilka takich perełek i prawdę mówiąc często biję się z myślami czy nie powinienem zatrzymać ich dla siebie. Akcesoria w tym zestawie to okulary, czerwona poszetka w pepitę i pleciona bransoletka.

Ważnym elementem mojego zestawu jest koszula. Założyłem błękitną koszulę z mankietami na guziki. Koszula na spinki jest zbyt formalna do takiego garnituru. Wybrałem mankiet z dwoma guzikami i ściętymi końcami. W koszulach, które szyje dla siebie unikam mankietów zakończonych kątem prostym. Po pierwsze są one najbardziej formalne, a po drugie najlepiej zbierają kurz ze wszystkiego czego dotkną. W sytuacjach codziennych bardzo mi to przeszkadza ponieważ często muszę wyglądać dobrze także po pracy, a nie zwykłem pracować od 8 – 16… W koszuli tej eksperymentalnie zastosowałem także kołnierzyk z ostrym kątem rozwarcia wyłogów. Wcześniej chętnie ulegałem modzie noszenia kołnierzyków włoskich z mocno rozwartym kątem, ale zrozumiałem w końcu, że nie jest to kształt kołnierza, który harmonizuje z moją twarzą.

Mamy lato, a jak sami wiece nie jestem ortodoksem, więc może tak się zdarzyć, że marynarka zawiśnie na jakiejś ławce albo krzesełku kawiarnianym. Jeśli masz z tym problem, mam proste rozwiązanie – nie zdejmuj swojej :)Czasem może się to skończyć głębszym wyluzowaniem. Brakuje cygara ! 😉

W zestawie widzicie także panamę. Nie jestem zwolennikiem jej mitologizacji – to po prostu kapelusz słomkowy. Moja panama oczywiście została zrobiona w Ekwadorze, ale ma zaledwie grade 3-4.

Niestety jest to grade zdecydowanie zbyt niski żeby zaspokoić moje wymagania. Na poważnie potraktowałem informację o tym, że panamy można zwijać. Ucieszyłem się nawet, że znajdę dobrą tubę po whisky i w końcu będę miał do czego jej użyć… niestety moja panama wytrzymała zaledwie kilka zwinięć i przetarła się na jednym z wierzchołków. Następna panama, którą kupię zostanie, w przenośni i dosłownie, upgrade’owana 😉

Exit mobile version