Jak ja ją kocham! Budrysówka (ang. duffle coat) w kolorze musztardowym, znanym też jako wielbłądzi beż, jest klasyką klasyki. To jedyny płaszcz z kapturem, któremu udało się wemknąć do kanonów klasycznej męskiej elegancji. Można zarzucać mu pewien brak formy, bo jak by nie było to jest workiem, ale atmosfera, którą wokół siebie tworzy, jest naprawdę wyjątkowa!
Podobno budrysówka ma polskie korzenie i wywodzi się od ubrań noszonych przez naszą szlachtę w XIXw. Mimo to prawdziwą popularność płaszcz ten zawdzięcza brytyjskiej marynarce wojennej, w której służył jako mundur noszony podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Na powyższym zdjęciu widzicie generała Bernarda Montgomery, który rozsławił budrysówkę tak bardzo, że w UK cały czas mówi się na nią „Monty”. Jak widać na zdjęciu, budrysówki miały kiedyś bardzo obszerny krój, który dyskwalifikowałby je dzisiaj jako atrakcyjne ubranie.
Oczywiście najbardziej charakterystycznym elementem budrysówki są drewniane kołki i pętelki, których zamysłem jest możliwość swobodnego odpinania i zapinania ich w rękawicach, kiedy jest zimno. Kaptur płaszcza jest wystarczająco obszerny, aby objąć czapkę marynarską. Kolejną charakterystyczną cechą budrysówki jest podwójna warstwa tkaniny na ramionach, które nie mają żadnego wypełnienia. Pozwala wykorzystywać ją jako płaszcz do noszenia torby na ramieniu. (coś czego nie zrobiłbym z moją dyplomatką…). Po II wojnie światowej okazało się, że armia ma spory nadmiar budrysówek, które zaczęły być sprzedawane cywilom. W ten oto sposób budrysówka zyskała swoją sławę i popularność, której szczyt przypadł na lata 50 i 60 XX wieku.
Jeśli chcesz mieć budrysówkę, warto walczyć o to, aby była możliwie zbliżona do oryginału. Minimum to kaptur, zapięcie pod szyją i nakładane kieszenie. Niestety znalezienie takiej w sklepie nie jest łatwe, ponieważ najczęściej spotyka się modne w ostatnich latach „wariacje na temat”, które nawet nie zbliżają się do pierwowzoru.
Próbowałem kiedyś uszyć budrysówkę, ale krawiec mi odmówił (nie powiem który :p). Ciekaw jestem jak zareagowaliby na to krawcy w pracowniach warszawskich. Warto dodać, że podszewki w kratkę, podobnie jak kołki z rogu bawolego, które powszechnie widujemy dzisiaj w budrysówkach, to elementy, które zostały dodane dopiero kiedy budrysówka święciła triumfy w świecie mody.
Moja budrysówka jest marki Topman, nie ma podszewki i ma drewniane kołki – tak jak pierwsze wojskowe budrysówki. Brak podszewki czyni z niej płaszcz, który nieco niewygodnie zakłada się na marynarkę, ale za to jest on cieńszy i bardzo mocno wyszczupla mnie optycznie, co jest korzystne. Pomimo że budrysówka jest płaszczem niezbyt formalnym, i tak zajmuje środkową pozycję w mojej garderobie, pomiędzy formalną granatową dyplomatką i popielatym płaszczem w jodełkę. Słabym punktem budrysówki są jej plecy, które przez brak dopasowania i „workowatość” muszą ustąpić miejsca pięknie wytaliowanym płaszczom o sztywniejszej konstrukcji.
Do budrysówki założyłem koszulę MTM z Garnitur u Krawca, a także jedwabny knit marki Hemley od Szarmanta, szary kaszmirowy szal, fioletową marynarkę, o której wspominałem już tutaj, spodnie z niebieskiej wełny w zieloną kratę, której nie widać z daleka (o tym przy okazji) i brązowe monki ze złotą klamrą. Ręce grzeją mi brązowe skórzane rękawiczki, a w dłoni trzymam sławną już torbę stowarzyszenia BWB, do którego należę. Ubolewam nieco nad bardzo subtelnym brandingiem torby, ale jeśli przyjrzycie się dokładnie zobaczycie oxforda, który jest logiem BWB.
Budrysówka to jeden z tych elementów ubrania, który mocno przykuwa uwagę i łatwo można to wykorzystać. Tym razem chciałem ubrać się w sposób niezobowiązujący. Może idę do pracy, a potem na siłownię? A może byłem właśnie na sobotnich zakupach w mieście? A może po prostu wybieram się do znajomych i mam w torbie kieliszki tulipanowe i 2 butelki whisky? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że mam na sobie wiele ubrań, które nawiązują do klasycznej męskiej elegancji (niekoniecznie nią będąc) i jak widać świetnie się z tym czuję.
Mam krawat, marynarkę i przedziałek, więc dla dużej części ludzi ubrałem się „na galowo”, ale ja idę ulicą pewnym krokiem, balansując po granicach elegancji i rzucam się w Poznań… 🙂
W następnych wpisach: kaszkiet z Harris Tweedu, damska koszula bespoke oraz jedwabny knit, który widzieliście w tym wpisie!
Do zobaczenie wkrótce!
Zapisz
Funchal
8 lutego 2013Świetny wpis.
Norberto Rossi
9 lutego 2013Zestaw mi się bardzo podoba, jest genialny! Też lubię budrysówki, teraz mam taką w kolorze szarym, nieco zniszczona, ale uwielbiam ją.
The-Bigwig
9 lutego 2013Rewelacyjna budrysówka. Znalazłeś idealną długość, totalnie nie przytłacza Cię pomimo swojej długości w połączeniu z Twoją masą mięśniową. Zawsze jak widzę single-monki, to brakuje mi tej drugiej klamerki 😉 Pięknie dopasowałeś kolor rękawiczek z torbą. Przyznaj się, że jest „pewien” powód dla którego nie pokazujesz dokładnie jej drugiego boku… 😉
Pozdrawiam
The-Bigwig
tomek
9 lutego 2013Boku torby? Nic o tym nie wiem !?!
The-Bigwig
10 lutego 2013Trzeba było pozyskać z jakiegoś źródła identyczną skórę na rękawiczki 😉
tomek
10 lutego 2013Haha! No tak nie dostrzegłem trafionego żartu 🙂 Zbieżność kolorów to przypadek, ale szczęśliwy przypadek 🙂
Łukasz
12 lutego 2013Ciekaw jestem co sądzisz o granatowych budrysówkach. Czy to nie właśnie takie były pierwsze?
Ja ciągle szukam swojej wymarzonej. Wszędzie są tylko te z udziwnieniami. Zwłaszcza bez zamka błyskawicznego trudno znaleźć.
tomek
12 lutego 2013Wydaje mi się, że musztardowe budrysówki, takie jak na starym zdjęciu we wpisie, były pierwsze. Budrysówka w kolorze Navy Blue też mi się podoba. Do Ciebie nawet by lepiej pasowała. Zgadzam się, że zamek błyskawiczny w budrysówce to pomyłka…
M.
16 lutego 2013Witam,
Jakiś czas temu zacząłem czytać oba Pańskie blogi Panie Tomaszu (picie & szycie) i muszę przyznać, że powoli zaczynam przekonywać się do tematu męskiej elegancki. Cieszą mnie Pana „podpowiedzi” w kwestiach stylizacji, aczkolwiek muszę przyznać, że większość rzeczy jest dla mnie nazbyt „odważna” vide budrysówka w takim kolorze czy też spodnie w kratę. Może jakaś notatka dla zupełnie początkujących i poszukujących?
Pozostając jeszcze w temacie elegancji, nurtuje mnie pytanie, może nazbyt osobiste, ale jakim autem się Pan porusza? Jestem ciekaw jakie auto przystoi/wypada/jest odpowiednie dla eleganckiego mężczyzny? Pytam również ze względu na swoje ogromne zamiłowanie do motoryzacji 🙂
Pozdrawiam
M.
tomek
20 lutego 2013Nie wierzę w zbyt odważne stylizacje ponieważ postrzegam ubranie jako odzwierciedlenie osobowości. Te same reguły obowiązują do bardziej stonowanych ubrań. Opiszę niedługo kilka mniej przykuwających uwagę garniturów.
Co do pytania o samochód, to rzeczywiście nie nadaje się na odpowiedź publiczną ponieważ nie ma to dużego znaczenia dla tematu bloga. Mogę za to powiedzieć jakie samochody chciałbym mieć: Mercedes G, stary Range Rover (który działa ;P) a w sferze marzeń Aston Martin DB9!
Jan
30 października 2016Czy ta budrysówka to bespoke? Jeśli nie, to zdradzi Pan jaka to firma? 🙂
tomek
31 października 2016To RTW. Chyba Topman.