tomaszmiler.com

Jedwabna marynarka bespoke na półpodszewce

Fascynuje mnie świat tkanin. Jego magia polega na niezwykłej uczciwości. Większość zabiegów stylistycznych można odwzorować lub imitować operacjami konfekcyjnymi jednak tkanina jest składnikiem niemożliwym do podrobienia. Wpadł mi ostatnio w ręce prawdziwy biały kruk – kupon 100% jedwabiu o gramaturze około 400 g/mb. Zobaczcie co z nim zrobiłem.


Kiedyś spotkałem się ze stwierdzeniem, że jedyną naturalną tkaniną, która może błyszczeć jest wełna solaro. Dzisiaj obalam je ponieważ jedwab też to potrafi. Kupon jedwabiu, który wpadł mi w ręce pasuje doskonale do moich upodobań stylistycznych ponieważ pokryty jest kratką glencheck ztj. sheppard’s check (więcej o rodzajach krat na tkaninach dowiecie się tutaj). Pomyślałem sobie, że marynarka z takiej kraty powinna mieć wydźwięk tradycyjny. Jednocześnie bardzo zależało mi żeby miała w sobie coś niezobowiązującego, aby była wisienką na torcie – noszona dla przyjemności i z przyjemnością.

Dlatego właśnie zdecydowałem się na uszycie marynarki na półpodszewce co daje przyjemność z noszenia. Jednocześnie podkreślając brytyjski charakter kratki postanowiłem zaryzykować i pokusić się o nietypową konstrukcję pleców. Lubię nowe rozwiązania i choć nie zawsze wychodzą dobrze chcę eksperymentować w swoich ubraniach. Pomaga mi to bardzo w pracy z klientami ponieważ potrafię ustrzec ich przed niepotrzebnym niezadowoleniem.

Marynarka ma dość szerokie wyłogi co w mojej garderobie jest już standardem tak samo dobrze zadomowionym jak spodnie na szelki i kamizelki.

Choć wielokrotnie obiecywałem sobie, że nigdy więcej nie zamówię już marynarki z nakładanymi kieszeniami, to jednak stylistyka wzięła górę nad funkcjonalnością i zdecydowałem się na nie, aby były stylistycznie spójne z konstrukcją pleców marynarki.

Oczywiście oprócz niezwykłej tkaniny, charakterystyczność tej marynarki zasadza się na nietypowej konstrukcji pleców ,która uwzględnia zakładki na bokach pleców oraz pasek na wysokości lędźwi.

Zakładki otwierają się kiedy wyciągam ręce do przodu dając mi więcej komfortu. Pasek z kolei ma znaczenie raczej stylistyczne.

Marynarka nie ma rozcięcia więc ciasno oplata biodra. Wygląda to korzystnie wizualnie, ale jednak odbieram to jako jej wadę. O ile jestem w stanie pogodzić się z brakiem rozcięć w marynarce smokingowej, to w marynarce sportowej odrobinę to przeszkadza. Niemniej taka była cena paska na lędźwiach.

 

W proponowanym zestawie zdecydowałem się na granatowe spodnie z tego garnituru oraz prototyp golfu MILER. Już niedługo w sprzedaży pojawią się swetry „100% Merino Wool” z serkiem pod tą samą marką. Następny krok jaki biorę pod uwagę, to właśnie golf i prawdę mówiąc jestem bardzo ciekaw co o tym myślicie. Według mnie to wspaniały sposób na obniżenie formalności marynarki, chociaż spotkałem się z głosami, że golf to przeżytek i jeśli wprowadzę je do swojego sklepu to tylko ja będę je nosić. Jaka jest Wasza opinia?

EDIT. Z perspektywy czasu mogę z dumą stwierdzić, że golfy okazały się „strzałem w dziesiątkę” i nie grozi mi sytuacja, o której pisałem wyżej. Nową kolekcję golfów od Miler Menswear znajdziecie tutaj. Sprawdźcie, który kolor najbardziej przypadnie Wam do gustu i koniecznie napiszcie, jak Wam się podobają!

Muszę przyznać, że prezentowany zestaw odpowiada mi z uwagi na swój niezobowiązujący charakter, gwarantowaną wygodę oraz pewną ukrytą luksusowość płynącą z ręcznego wykonania i niezwykłej tkaniny, które jednak nie są widoczne dla niewprawionego oka.

Exit mobile version