Po opublikowaniu wpisów o żakiecie, smokingu i fraku, przyszedł czas na „rozprawienie się” z najbardziej uniwersalnym, a przez to najpowszechniejszym ubraniem ślubnym, jakim jest garnitur. Jeśli chcieliby Państwo poznać tajniki całej ślubnej garderoby, aby w jednym z najważniejszych dni życia wyglądać naprawdę wspaniale, zapraszamy do przeczytania całego cyklu artykułów ślubnych:
Do mojej pracowni krawieckiej przychodzi wielu klientów, którzy bardzo chcą mięć garnitur ślubny uszyty na miarę, ale ponieważ jest to spory wydatek, chcieliby również zapewnić temu ubraniu uniwersalność, która umożliwi jego wykorzystanie także w innych sytuacjach niż na ślubnym kobiercu. Takie założenia, choć nie banalnie proste, nie powinny przysporzyć zbyt wielu problemów żadnej pracowni krawieckiej, która zna się na rzeczy.
Zanim stwierdzisz domyślnie, że Twój ślub wymaga noszenia czarnego garnituru, ponieważ tak mówi teściowa lub w głowie pojawia się mgliste wspomnienie filmu „Men in Black”, pamiętaj, że kolor czarny zarezerwowany jest na okazje formalne odbywające się po godzinie 18. Czarny garnitur w ciągu dnia to jedno z garniturowych faux pas (no chyba, że wybierasz się na pogrzeb). Trzeba również być bardzo ostrożnym w przypadku doboru tkanin. Od czasu do czasu, gdzieś na samym końcu Internetu trafiam na galerię „renomowanego” zakładu produkującego ubrania ślubne, po obejrzeniu której nie potrafię zdecydować czy bardziej poraził mnie blask poliestru, sztywność klejonych wypełnień czy negatywnie rozumiana „oryginalność” krojów ubrań, które najłatwiej byłoby określić jako „żakieto-frako-smokingi” mieszające wszystkie możliwe konwencje formalnego ubioru. Oczywiście wisienką na torcie są fantazyjne „zawieszki” pod szyją zaszyte na stałe i przytwierdzone na gumce oraz buty z czubkiem zawijanym ku górze jak w baśniach z tysiąca i jednej nocy. No dobrze, popłynąłem trochę, wróćmy do prawdziwej elegancji.
Trzy najlepsze kolory garniturów ślubnych to granat, grafit i popiel. Najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem z całej trójki jest granat, który w niczym nieograniczony sposób łączy się z olbrzymią gamą kolorów. Oznacza to, że granatowy garnitur w dniu ślubu może być bardzo odświętny, ale wystarczy zmienić w nim dodatki lub zrezygnować np. z kamizelki i już staje się on zestawem biznesowym (garnitur z tego wpisu możecie obejrzeć także tutaj w półformalnej odsłonie biznesowej), a jeśli podmienić mu spodnie na popielate można skomponować z niego doskonały zestaw klubowy. To właśnie dlatego granatowe tkaniny najlepiej nadają się na garnitury ślubne dla większości mężczyzn. Jeśli nie masz już w domu pełnej szafy garniturów uszytych na miarę, po co kupować na ślub ubranie, które założysz tylko jeden raz? Możesz przecież swobodnie sprawić sobie zestaw, który będzie doskonały na ślubie, a po nim płynnie przeobrazi się w elegancki filar Twojej garderoby.
Odwiecznym problemem wielu mężczyzn jest dobór odpowiedniej galanterii. Nie jest łatwo stworzyć zestaw różnych akcesoriów skórzanych w podobnej tonacji. Postanowiliśmy rozwiązać dla Was ten problem. Tylko teraz można nabyć zestaw eleganckich akcesoriów męskich w wybranym kolorze w wyjątkowo okazyjnej cenie! Zapraszamy do wyjątkowej oferty SklepMiler.pl, gdzie zestaw: portfel, bilonówka, key jacket i wizytownik kupisz za 249 zł zamiast 416 zł, gdybyś kupował te produkty osobno.
Myślę, że poprzedni akapit w dość jasny sposób tłumaczy, dlaczego w męskim ubraniu ślubnym wskazany jest umiar. Oczywiście zasada ta obowiązuje także w kroju garnituru. Na ślub najlepiej nadaje się garnitur trzyczęściowy. Jednym z powodów, dla których tak myślę, jest fakt, że … kamizelkę zawsze można zdjąć! Pozwoli to na bardzo znaczną zmianę wyglądu garnituru, który w połączeniu z kamizelką może być stylizacją przepięknie formalną, półformalną bez kamizelki lub wprost casualową w zestawie klubowym. Jednak, aby garnitur mógł wykazywać tak wielką elastyczność, trzeba unikać w nim cech bardzo charakterystycznych takich jak klapy frakowe czy pasplowane kieszenie, które mają charakter formalny i niechętnie występują w zestawach półformalnych i casualowych.
To właśnie dlatego garnitur, który prezentuję w dzisiejszym wpisie, nie ma fantazyjnego kroju. No, może poza moimi minifanaberiami dotyczącymi spodni na dwie zakładki, które po prostu lubię i nie szyję dla siebie innych. Garnitur ma zatem marynarkę jednorzędową na dwa guziki, dość szerokie wyłogi, które pozostają w harmonii z szerokością moich ramion, kieszenie z patkami i dwa rozcięcia z tyłu.
Spodnie, jak wspomniałem, mają dwie zakładki, są pozbawione mankietów i oczywiście są na szelki. Uważam, że w garniturach trzyczęściowych powinny występować wyłącznie spodnie na szelki lub spodnie z bardzo wysokim stanem. W innym wypadku zwyczajowe odpięcie dolnego guzika kamizelki (które wprowadził Edward VII) ukazuje światu klamrę od paska lub, co gorsza, krawat i koszulę. Tylko wysoki stan spodni zapewnia możliwość stylowego i bezpiecznego noszenia kamizelki, spod której widać wyłącznie spodnie. Moja kamizelka jest jednorzędowa i ma pięć guzików. Jej krój, za stylem brytyjskich mistrzów z Savile Row, zaprojektowano w taki sposób, aby dół kamizelki lekko rozchodził się od czwartego guzika, co nadaje jej stylowego wyglądu i „sugeruje”, że dolny guzik nigdy nie będzie zapinany.
Warto też dodać, że w takim zestawie równie dobrze sprawdziłaby się kamizelka koordynowana z innej tkaniny (ang. odd vest), przepięknie wyglądałyby tu kolory takie jak gołębi, buff, a może trochę odważniej i kamizelką w kratę księcia Walii ztj. POW? 🙂
Wielokrotnie pisałem już o tym, że ślub nie jest miejscem na przesadną kreatywność, dlatego niechętnie spoglądam na pstrokate i krzykliwe dodatki. Według mnie to doskonały moment, żeby zabłysnąć jakością. Włosi mają swoją sprezzaturę, a styl angielski błyszczy czymś wprost przeciwnym – „understatement„. To słowo można tłumaczyć jako niedopowiedzenie, które polegać ma na pewnej powściągliwości. A ponieważ żyjemy w epoce globalizacji, paradoksalnie, do brytyjskiego undestatement wykorzystałem włoski krawat 🙂
Spójrzcie tylko jak niezwykle „obficie” i ekspresyjnie wygląda grenadynowy trifold, który zawiązałem na najprostszy z możliwych węzłów – four in hand. Krawat nie ma podszewki i ma ręcznie rolowane brzegi. Zamiast wzorów przyciąga uwagę fakturą grenadyny, która załamuje pod węzłem światło w każdy możliwy sposób, a przez charakterystyczną dla siebie mięsistość sprawia, że krawat wnosi do zestawu prawdziwą dynamikę, omijając krzykliwość szerokim łukiem. W zestawie zastosowałem także białą lnianą poszetkę i goździka, które urozmaicają zestaw wizualnie i wskazują na jego odświętność.
Co mam na sobie?
Garnitur – Miler Bespoke Tailroing
Koszula – biała koszula formalna Miler Luxury Shirts
Krawat i poszetka – greanadynowy trifold bez podszewki Miler Accessories
Buty – wiedenki bez nakładanego noska; bespoke by Tadeusz Januszkiewicz
Falco
9 lipca 2015Garnitur świetny, ja bym jednak wybrał odrobinę „szaleństwa” z odd vest 😉
tomek
9 lipca 2015Oczywiście jest to opcja 😀 Szyjemy w tej chwili kilka takich garniturów. Oczywiście ten garnitur nie jest moim faktycznym garniturem ślubnym więc wybrałem gładką trzyczęściówkę ponieważ używam jej głównie do pracy. W rzeczywistości podczas ślubu miałem żakiet ukazany w innym poście 🙂
Mateusz Papiernik
9 lipca 2015Czy stylizacja z marynarką jednorzędową, ale z klapami frakowymi, a do kompletu spodnie popielate jako zestaw klubowy nie ma szans się udać? Klapy frakowe w marynarkach dwurzędowych fantastycznie sprawdzają się w zestawach klubowych – ale w przypadku jednorzędówek trudno mi ocenić, czy to ma szansę się sprawdzić.
Pytam z jednej strony z ciekawości – z drugiej dlatego, że w ślubnym granatowym garniturze z premedytacją wybrałem klapy frakowe, żeby mieć pretekst do uszycia jeszcze jednego granatowego, mniej formalnego 😉 Zastanawiam się, czy naprawdę ograniczyłem sobie jego zastosowania, czy może są furtki, kiedy noszenie go zdekompletowanego może się udać.
tomek
9 lipca 2015Reguły są po to by je łamać i z pewnością noszenie marynarki jednorzędowej z klapą frakową w zestawie koordynowanym jest możliwe. Wymaga ono jednak pewnej wprawy i przemyślanego doboru dodatków.
Powyższy wpis napisałem z myślą o osobie, która szyje pierwszy garnitur i nie posiada wiedzy eksperckiej na temat formalności ubioru. W takiej sytuacji marynarka z klapą otwartą jest łatwiejsze do noszenia.
Piotr
16 lipca 2015Garnitur genialny. Niby banalny, ale kto widział taki z dwoma zakładkami i tak szerokimi wyłogami! Poezja, chcę taki sam 😉
BTW też chętnie zobaczyłbym go jeszcze w wersji z szarką kamizelką, którą widzieliśmy z żakietem. Kamizelę buff łączył Pan z innymi marynarkami, szara może się obrazić 😉
Lukasz
6 kwietnia 2017Czy ciemnozielony garnitur dla Pana młodego jest zupełnie niedopuszczalny? W zasadzie zawsze jest skreślany, a raczej mało kto taki kolor ubiera i myślałem, że po prostu byłby… ciekawszy.
Mniej więcej taki jak tutaj: http://articlesofstyle.com/wp-content/uploads/2014/01/1181.jpg
Z góry dziękuję za odpowiedź
tomek
6 kwietnia 2017Nie chcę być wyrocznią w tej sprawie. Garnitur mi się podoba choć sam nie założyłbym go na ślub.
Adam
15 stycznia 2018Czy do zestawu granatowy garnitur + kamizelka w kratę księcia Walii można założyć muchę? Np. stalową lub granatową w białe kropki?
tomek
15 stycznia 2018Można. Proponuję gładką, bo kropki i krata PoW to już razem niezła zadyma 🙂
Łukasz
23 stycznia 2018Dzień dobry,
Panie Tomaszu, niezwykle zastanawia mnie fakt jak sprawdziłby się garnitur w kratę na taką uroczystość jak ślub. Bardzo mi sie podoba garnitur w kratę wykonany przez Pańską pracownię: https://shopmiler.com/pl/garnitury/garnitur-granatowy-onyx
Zastanawiam się jedynie, czy nie będzie ten model za mało oficjalny zważywszy na rangę wydarzenia jakim jest ślub. Chciałbym się wyróżniać troszkę ale jednocześnie nie chcę popełnić modowego faux pas. Czy bardziej poleca Pan postawić na klasykę tzn czysty ciemny granat? A co wówczas z kamizelką zrobić? Jestem dość niski, zastanawiam się czy w ogóle bawić się w kamizelkę jeśli juz zdecydowałbym sie na granatowego Onyxa w kratę.
Pozdrawiam 🙂
tomek
24 stycznia 2018Na pewno będzie to złamanie zasad klasycznej elegancji ponieważ garnitur w kratę ma wydźwięk sportowy. Gorsze jednak byłoby pójście w brązowych butach 😉
Co do kamizelki, jestem jak najbardziej na tak!
Eryk
3 maja 2018Czy Twoja kamizelka jest w całości z tego samego materialu? Wczoraj w sklepie zaproponowano mi niemalże taką samą, jednakże tył wykonany był z materiału podszewkowego, co niestety moim zdaniem wyklucza noszenie tej kamizelki bez marynarki. A może się mylę?
tomek
22 maja 2018Myślę, że się mylisz. Niemniej kiedy chodzę bez marynarki faktycznie wolę kamizelkę z plecami z tkaniny.
Maks
1 lipca 2018Z butonierki usuwamy biały kwiatek, kamizelkę wymieniamy na szarą kratkę, niekoniecznie PoW, a do tego bordowy krawat w delikatny deseń i otrzymujemy kompozycję wpisującą się w konserwatywną elegancję. O toto…i świat staje się piękniejszy 😉
A swoją drogą Tomek zachęcam do publikacji w temacie ubioru na Mszę Świętą, bo to co powszechnie widzi się w kościołach nawet na najbardziej uroczystych mszach o pomstę do nieba wola.