Choć to zadziorne stwierdzenie, wygłaszam je z pełnym przekonaniem: jeśli kupujesz tanie koszule męskie, bo uważasz, że ich jakość nie sprawia różnicy – nie czytaj tego wpisu, ponieważ będzie Ci naprawdę przykro. A ja nie chcę, żeby komuś było przeze mnie przykro 😀
Wielu mężczyzn marzy o świetnie dopasowanej i uszytej koszuli, która wyglądałaby doskonale nie tylko przed pierwszym praniem. Dostępne na rynku koszule męskie są bardzo zróżnicowane cenowo, nie każdy też potrafi ocenić ich jakość. Źródło tych różnic zwykle nie jest jednak jasne dla kupujących. Można iść do marketu i kupić koszulę za kilkadziesiąt złotych albo do luksusowego centrum handlowego, gdzie na koszulę można z łatwością wydać dziesięć lub nawet dwadzieścia razy więcej.
Przed napisaniem tego posta spędziłem mnóstwo czasu na analizowaniu procesu produkcyjnego koszul. Między innymi miałem przyjemność odwiedzić wielką szwalnię, która szyje koszule męskie największych światowych marek. Dzięki temu nauczyłem się z łatwością rozpoznawać koszule wysokiej jakości. Dzisiaj nauczę tego i Was!
Aby najlepiej ukazać, jak wygląda koszula wysokiej jakości, wybrałem się na zakupy do jednego z marketów, gdzie udało mi się kupić błękitną koszulę pół-formalną w cenie 49 złotych!!! Przeczytajcie poniższy wpis i oceńcie sami, czy zrobiłem dobry interes.
W dobrej koszuli męskiej jakość wykonania manifestowana jest pewnymi elementami, które konsument posiadający wiedzę może ocenić w prosty sposób. Warto znać te elementy, aby mieć pewność, że płaci się za jakość, a nie za samą markę. Oto najważniejsze wyróżniki jakości koszul.
Bawełny najwyższej klasy zwykle pochodzą z Włoch lub Szwajcarii i cechuje je doskonały chwyt i wykończenie, co oznacza, że są mięsiste i delikatne w dotyku. Oczywiście najważniejszym wyznacznikiem jakości tkaniny jest jej długowieczność, którą niestety można ocenić wyłącznie po kilku praniach. Na poniższych zdjęciach przedstawiam tkaniny nieprane z mojej koszuli marketowej (splot: popelina) oraz z koszuli uszytej z najwyższej klasy włoskiej bawełny (splot: twill). Zdjęcia obu tkanin wykonano w tych samych warunkach oświetleniowych.
Jednym z technologicznych wyróżników jakości koszul męskich, który jest łatwy do zweryfikowania, jest gęstość ściegu. Koszule wysokiej klasy mają od sześciu do dziewięciu ściegów na 1 cm szwu, podczas gdy najtańsze koszule mają zaledwie cztery lub pięć ściegów. Gęstość ściegu to element, który najbardziej rzuca się w oczy na stebnówce kołnierzyka. Nic nie pobije atrakcyjności wizualnej gęstego i równego przeszycia. Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ stebnówka znajduje się bezpośrednio przy twarzy osoby noszącej koszulę.
Warto dodać, że w przypadku ubrań powtarzalnych, szytych zgodnie z określoną rozmiarówką, precyzja ma kluczowe znaczenie. To dlatego najwyższą jakością szycia odznaczają się koszule męskie z dużych szwalni. Zwykle jeden pracownik wykonuje maksymalnie cztery operacje produkcyjne. Oznacza to, że jeśli ktoś wszywa kołnierzyki, to robi to tak dobrze, że nauczenie się tego od zera zajęłoby wiele miesięcy.
Uszycie worków fiszbinowych wymaga dość skomplikowanych zabiegów produkcyjnych, jednak niesie ze sobą zalety w postaci możliwości wymiany fiszbin w kołnierzu lub wyjęcia ich na czas prania. Tanie koszule męskie mają fiszbiny zaszyte na stałe, co rodzi ryzyko np. załamania fiszbiny i zniekształcenia kołnierzyka.
Do wykańczania elementów garderoby, które mają bezpośredni kontakt z ciałem, używa się ściegu bieliźnianego. Jego funkcją jest uniemożliwienie kontaktu pomiędzy skórą a nieprzyjemnymi w dotyku brzegami tkaniny. Ścieg bieliźniany określany jest także mianem ściegu dwuzabiegowego, ponieważ jego wykonanie wymaga dwukrotnego przeszycia każdego łączenia.
Oczywiście dwie operacje produkcyjne pomnożone przez skalę produkcji generują wyższe koszty, co musi przekładać się na cenę koszuli. W tanich koszulach wszystkie szwy długie obszyte są najtańszym ściegiem o nazwie overlock, który wykorzystuje wiele nitek naraz, aby przy jednozabiegowym szyciu wykończyć wnętrze koszuli.
Kolejnym elementem wskazującym na jakość koszuli męskiej jest dzielony karczek, widoczny na plecach pod szyją. Karczek uszyty w ten sposób umożliwia skrojenie linii ramion wzdłuż osnowy tkaniny, a nie po jej skosie, co zapobiega rozciąganiu się ramion koszuli. Do niedawna dzielony karczek był elementem obecnym wyłącznie w koszulach bespoke.
Jednym z detali, które w znaczący sposób ułatwiają korzystanie z koszuli, jest prostopadle wyszyta dziurka guzika, która zapina rozcięcie rękawa. Co prawda wyszycie jej w taki sposób wymaga większej precyzji i uwagi, ale sprawia, że uciążliwe proszenie innych o pomoc w zapięciu koszuli jest niepotrzebne, ponieważ zapięcie rozporka rękawa jedną ręką to żaden problem.
Kiedy koszula męska jest już uszyta, odpowiednie maszyny przyszywają do niej guziki. W koszulach najwyższej jakości guziki te zabezpieczane są dodatkowo za pomocą szwajcarskiej technologii Ascolite. Wykorzystuje ona elastyczną nić, która owijana jest wokół bawełnianej nici łączącej guzik i koszulę, tworząc schludny słupek.
Elastyczna nić Ascolite jest termozgrzewalna, dzięki czemu jej zakończenie nie pozostawia żadnego luźnego końca nici i uniemożliwia samoistne odprucie się guzika. Daje to osobie noszącej gwarancję bezpieczeństwa i doskonałego wyglądu w każdej sytuacji. Którą koszulę wolicie?
Z wielką dumą prezentuję Wam dzisiaj moją własną kolekcję koszul, będącą owocem poszukiwań prawdziwej jakości. Miałem trzy założenia:
I. Całkowicie klasyczny krój – żadnych udziwnień
II. Najwyższa światowa jakość – jasno objaśniona
III. Ceny nie wyższe niż w popularnych sklepach sieciowych
Wiem, że na polskim rynku naprawdę brakuje wysokiej klasy ubrań w przystępnych cenach. Może to niezbyt eleganckie opisać swoją kolekcję w ten sposób, ale uwierzcie mi, że naprawdę nie wiem, co trzeba by zrobić, żeby uszyć wyższe jakościowo koszule! Bez wahania porównam je z koszulami największych światowych marek (z których wiele powstaje u tego samego producenta, co moje).
Jedyna różnica polega na tym, że większość koszul z naszej standardowej kolekcji kosztuje jedynie 339 złotych!
Wysokiej jakości koszule to idealna baza garderoby – w końcu to one stanowią podstawę większości męskich stylizacji. Najlepiej w tej roli spiszą się koszule w kolorze białym lub błękitnym. Są one najbardziej uniwersalne: pasują do każdego kontrastu twarzy oraz łatwo połączyć je z pozostałymi ubraniami. Jeśli również Ty chcesz dać swojej garderobie solidne podstawy, skorzystaj z trwającej aktualnie promocji:
Koszule Miler Menswear mają wszystkie wyznaczniki jakości opisane w artykule oraz branding charakterystyczny dla marek luksusowych. Koszule pakowane są w przepiękne pudełka i doskonale nadają się na prezent.
Bardzo ciekawy film o produkcji koszul MILER LUXURY SHIRTS, którego nie powstydziłby się nawet Discovery Channel!
Olgierd Rudak
18 maja 2015Heh, ciekawe czy uda się ludzi przekonać, że jakość musi kosztować — no i że warto za nią płacić. Coś mi mówi, że przyzwyczajenia są najgorsze do zwalczenia (trudniejsze nawet niż ew. brak pieniędzy).
Mariusz
19 maja 2015Tyle, że 299 zł za koszulę to wcale nie jest dużo moim zdaniem. Dobrej jakości koszula to wydatek przynajmniej 200 zł, a tutaj podobno mówimy o najwyższej światowej jakości.
tomek
19 maja 2015Dziękuję za ten komentarz. Podałem zestaw bardzo twardych faktów, które łatwo zweryfikować względem innych koszul. Zachęcam do zrobienia tego!
Rty
20 maja 2015Cena jest swietna, ale mowa o generalnie tendencji do wydawania. Koszula to ostatnia rzecz w stroju, ktora warto „upgrajdowac”. Najpierw dokladamy do butow, marynarki, spodni, krawata, spinek, a dopiero na koncu wskoczymy na high level w kwestii koszul. Bardzo trudno bowiem zauwazyc roznice, zwlaszcza amatorowi. Podczas gdy marynarke, buty, czy krawat od razu nawet amator rozpozna jako wyrozniajace sie.
tomek
20 maja 2015Zgadzam się chociaż uważam, że krawat jest również niedoceniany 🙂
Corvax
26 maja 2015Tak, ja krawat stawiam na drugim miejscu po butach. Wg mnie można mieć na początek tylko jeden przyzwoity garnitur (np. granatowy), za to kilka dobrych krawatów i na tym już można zbudować niezły wygląd na wiele okazji. Zmieniając krawat można się „przebrać” nawet nosząc ciągle ten sam garnitur. Dobra rada dla zaczynających pracę w biurze 🙂
Piotr
29 grudnia 2017Potwierdzam. Coraz więcej mężczyzn, nawet politycy, nie chodzi w krawatach.
mr poit
21 maja 2017Akurat ja podchodze do tego zdecydowanie odwrotnie. W pracy obowiazuje u mnie styl smar casual czyli koszula-spodnie. Najczesciej przymujac pracownikow lub klientow widac wylacznie moja koszule i troche spodnie. Buty raczej rzadko.
Moje priorytety to od najwazniejszych – koszula, spodnie, buty, pasek.
Sadze ze wszystko zalezy od zastosowania ale poczucie wygody w koszuli wysokiej jakosci jest dla mnie bardzo istotne a odnosnie ceny to dobre zaczynaja sie raczej od 300.
Mariusz
22 sierpnia 2017Moim zdaniem, gdy decydujemy się na ubiór z pewnego pułapu jakościowego – całość powinna być dobrana wg takiej samej skali. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której koszula odbiega od reszty.
Emil
30 stycznia 2018Przed amatorem wystarczy umieć się ubrać. Jeśli trafimy na kogoś „zaprawionego w boju” musimy nie tylko użyć swojej wiedzy, ale i dobrej jakości materiałów. Wedle powiedzenia z gówna bata nie ukręcisz.
Nie jestem człowiekiem z nadmiarem pieniędzy i raczej liczę wydawane złotówki, jednak jeśli chodzi o koszule oprócz tanizny, mam kilka ze średniej półki i jedną zrobioną na zamówienie. Różnica jest kolosalna, bo człowiek w dobrze skrojonych ubraniach inaczej się porusza. 🙂
Kitencjusz
21 maja 2015Też uważam, że 299 zł za najwyższej jakości koszulę to bardzo rozsądna cena. Tak naprawdę chyba właśnie odpowiednia. Koszula o połowę tańsza , za 150 zł, będzie nieporównywalna. Pozdrawiam
Wojtek
24 maja 2017Ja ostatnio szyłem koszule za 900zł. Za 200-300zł można kupić tandetne sieciówki
Roobs
5 czerwca 2017…słowo podobno pasje idealnie 🙂
Paradzwoniec
12 sierpnia 2017Zależy jak ważnym jest dla nas elementem garderoby. Jeżeli na co dzień chodzimy w garniturze i pod strycz… yyy, przepraszam, krawatem, wtedy rzeczywiście jest sens wydać tyle pieniędzy. Jeżeli zaś koszuli potrzebujemy tylko na święta i na rozmowę o pracę w której będziemy zarabiać niewiele powyżej pensji minimalnej – nawet ta najtańsza wystarczy 😉
Ale to prawda, rzeczy o dobrej jakości muszą kosztować – choćby ze względu na samą cenę materiałów użytych do produkcji oraz nakład pracy konieczny do wytworzenia takiej rzeczy. Tego się nie przeskoczy.
299 to duzo
10 marca 2018A dla mnie dużo … Oczywiście ważne jest zewnętrzne wrażenie ale chyba jeszcze ważniejsza jest osobowość 🙂
Franek
7 kwietnia 2017Ładne komentarze sobie piszecie 🙂
tomek
8 kwietnia 2017Przykro mi, sami nie piszemy żadnych …
ja
11 sierpnia 2017jasne a koleś co szyje po 900 i uważa że sieciówke oczywiście tandetną kupi sie za 300 pracuje pewno w sieciówce… no ale raklama to reklama ważne by sie klient dał złapać… wg mnie świetna koszula za 130-150 to świetna koszula. nie ma sensu przepłacać. a do noszenia codziennego starczy czasem i taka za 50… i nie mówie o chińszczyźnie
tomek
13 sierpnia 2017Koszula za 150 w zbliżonej jakości (pewnie odrobine niższej, np. bez dzielonego karczka itp.) musi mieć coś z innego kontynentu – tkaninę lub wykonanie lub to i to…
Krzysztof
20 lutego 2018Taaa… jasne…
Radek
28 lipca 2017Mam takie pytanie, czy fakt posiadania koszuli za X złotych czyni posiadacza lepszym człowiekiem? Albo przydatniejszym z punktu widzenia społeczeństwa? Jak założy się lepszą koszulę to napisze się lepszy program diagnozujący nowotwór na poziomie komórek macierzystych? Tak tylko pytam, z ciekawości. Takie bardzo lekkie pytania zadaję, żeby nie przeciążać szarych komórek osób całkowicie nieprzydatnych z punktu widzenia przetrwania naszego gatunku. Które niestety stanowią coraz większy procent ludzkości 😀
tomek
13 sierpnia 2017Radek, powiem szczerze, że artykuł nie dotyczy problemów natury egzystencjonalnej, ale wzruszyłeś mnie torchę tymi komórkami macierzystymi więc jako biotechnolog z wykształcenia (nieaktywny laboratoryjnie, ale jednak) odpowiem Ci. Otóż ubrania stanowią niezwykle ważne narzędzie komunikacji międzyludzkiej i osoby, które je odrzucają odbierają sobie pewien obszar życia, który wbrew pozorom jest dużo ważniejszy niż myślisz (wnioskuję to po Twoim komentarzu). Zatem, program diagnozujący obecność lub możliwość wystąpienia nowotworów można napisać w klapkach marki Kubota w domu (choć raczej piszą go 'digital nomads’ gdzieś na plaży na Karaibach lub naukowcy na najlepszych uniwersytetach, ALE jeśli chcesz dostać na niego grant lub sprzedać komuś kto może go komercyjnie wykorzystać, w klapkach będzie Ci ciężko…
Robert
15 sierpnia 2017Chyba jednak podtrzymam opinię Radka. Coraz częściej mam do czynienia z tego typu ludźmi – całkowicie dla mnie niestrawnymi, których bardziej interesuje, co mają na sobie, a nie w sobie – a zwłaszcza w mózgu. Tu rzecz dotyczy co prawda koszul, ale przed oczami staje mi obraz Sikorskiego i Nowaka, licytujących się na zegarki po 50 tys. (które dla nich są „tanie jak barszcz” i jednocześnie wpieprzających ośmiorniczki na koszt podatnika – bo na nie już ich nie stać. To oczywiście przykład ekstremalny, ale dobrze oddaje samą zasadę.
Rozumiem wszystko – jakaś podstawowa elegancja, której wymaga zajmowane stanowisko lub specyfika określonej pracy. Ale bez przesady. Niestety, tak to już w przyrodzie/fizyce bywa, że doba ma tylko 24 godziny, z czego ponad połowa i tak odpada na sen i rozmaite mało rozwijające zajęcia. Podobno mózg ludzki ma tak wielką pojemność i moc obliczeniową, że mógłby pomieścić niewyobrażalną ilość danych – przeszkodą jest tylko CZAS. Nie mamy czasu go programować. Jeżeli poświęca się spore ilości czasu na niezwykle zaawansowane analizowanie swojego wyglądu zewnętrznego, to niestety, czasu tego zabraknie już wzbogacenie innych walorów – w tym umysłowych. To wynika z praw ekonomii, będącej nauką o gospodarowaniu ograniczonymi zasobami – w tym wypadku czasu.
Dbajmy najpierw o higienę osobistą – zwłaszcza dotyczy to ludzi pracujących w różnego rodzaju usługach – oraz jakąś podstawową schludność i elegancję. Ale bez przesady – bo po przekroczeniu pewnej granicy mamy już do czynienia z NARCYZMEM i to najgorszego gatunku, bo dotyczącego powierzchowności. Nawet zarozumiały geniusz może być irytujący – ale jednak to zawsze geniusz. Ale zarozumiały posiadacz super zegarka lub super koszuli (a poza tym troglodyta i prostak), to już zjawisko naprawdę trudne do zniesienia. A niestety mnoży się jak pożar w buszu…. Pozdrawiam!
tomek
15 sierpnia 2017Według mnie to całkowicie błędne rozumowanie. Całkowicie! Nie widzę żadnego związku pomiędzy pracą nad sobą, a dbałością o wygląd, no chyba, że dbałość o wygląd jest elementem pracy nad sobą. Największym zagrożeniem dla rozwoju jest lenistwo, które drzemie w prawie każdym i kiedy doprowadzi do przegapienia swoich szans, skłania do szukania wymówek. Narcyzm jest oczywiście negatywny, ale proszę wybaczyć – straszenie nim jest niedorzeczne, wręcz zabawne. Z kolei wycieczki do polityki są zupełnie niezwiązane z dyskusją i kwalifikują się do moderacji.
lelum polelum
4 listopada 2017Bardzo dobry komentarz. Moim zdaniem nie cena koszuli jest najważniejsza. 90% klientów i tak nie jest w stanie odróżnić tej za 120 od tej za 300zł. Ważniejsze by ta koszula była dobrze wyprasowana, nie znoszona, zapięta tak jak trzeba, krawat dobrze zawiązany, buty czyste i przede wszystkim, żeby człowiek który w niej siedzi nie był bucem. Pracuję w usługach (nie w koszuli) i wiele razy spotkałem się z sytuacją gdy taki buc zignorował klienta tylko ze względu na jego wygląd, bo patrzył na niego przez pryzmat jego ubioru.
jasne
11 stycznia 2018Ubrania podobnie jak wiele innych rzeczy stanowią świetny sposób na pokazanie swojego egoizmu i natury zwierzęcej czyli przypomnienia po co naprawdę istniejemy. I tyle w temacie. Do istnienia potrzebny jest tlen, woda i jedzenie. Reszta to dorabianie filozofii. Pies nie nosi ubrań, a jest szczęśliwszy od 90% ludzi, a większość kobiet nosi futra czyli to co zwierzęta. Morał? Oczywisty – ubrania to tylko ludzka próżność.
Jesion
1 lutego 2018Cytat: „Do istnienia potrzebny jest tlen, woda i jedzenie. Reszta to dorabianie filozofii. Pies nie nosi ubrań, a jest szczęśliwszy od 90% ludzi, a większość kobiet nosi futra czyli to co zwierzęta. Morał? Oczywisty – ubrania to tylko ludzka próżność.”
Konkluzja: Jeśli masz sierść na całym ciele, jak pies, to współczuję prezencji i zazdroszczę komfortu w zimie. Skoro do życia wystarczy żreć, oddychać i napić się wody, to miłego biegania na golasa, na bosaka, bez śladu rozrywki innej, niż lizanie własnej moszny.
Ewentualnie można ruszyć głową i przestać robić z siebie głupka.
Jesion
1 lutego 2018Nie chodzi o to, żeby chodzić po ulicy z metką z widoczną ceną, jednak jakość ma wpływ na cenę, za stówkę dobrych jeansów nie kupisz, najprostsze, klasyczne wranglery to koło czterech stówek, może niezbyt tanio, ale w innych jeansach tak wygodnie nie jest i inne tak długo nie wytrzymują. Możesz kupić buty do wędrówek w CCC i zapłacić półtora stówki, ale stopy będziesz miał bezpieczne i suche w butach, których poniżej pięciu stów nie kupisz, choćby Wolfskin. Porządne perfumy kosztują dziesięciokrotnie więcej, niż to, co w markecie, chcesz zacnego zapachu, bulisz jak małolat za golfa dwójkę, kilka solidnych stówek. nawet porządna siekiera kosztuje dziesięć razy więcej od typowej market – jakości. Nie muszę mieć zegarka za kilkadziesiąt tysięcy, wystarczy mi, że nie przemaka, że szkło wytrzyma nawet moje nawyki, wciąż jednak kilka stówek trzeba było wydać, za kilkadziesiąt złotych mogę mieć atrapę porządności. Nie jestem snobem, nie noszę niczego z widocznym logo, nie zarabiam kokosów, ale ubieram porządnej jakości odzież i używam porządnej jakości dodatków, czy narzędzi. Koszul też wolę mieć mniej, ale porządnych.
Daniel
19 maja 2015Jak dla mnie wiele osób lubi dobrą jakość w rozsądnej cenie. Lepiej mieć 3 koszule dobrej jakości niż 20 chińskiego shitu.
Hans
19 maja 2015Moim skromnym zdaniem, przy tym porównaniu popełniono jeden, znaczący błąd – wybrano niewłaściwego przeciwnika. Dużo ciekawsze byłoby porównanie proponowanej koszuli z towarem z wyższej półki niż marketowa koszula za 50 zł. Wiadomo że jest to produkt kierowany do zupełnie innego odbiorcy. Ciekawsze moim zdaniem byłoby zestawienie koszuli Pańskiej marki np. z produktami Wólczanki (a konkretnie z koszulami Lambert), co pozwoliłoby na porównanie jakości w podobnym przedziale cenowym.
Fakt, że koszula jest lepsza od produktu z marketu niewiele mówi o jakości Pańskiego produktu.
Danny
19 maja 2015Dokładnie – dobrze byłoby zobaczyć Miller vs Lambert vs Osovski – każdy wspomniany wyżej detal pod lupą…
Bart
20 maja 2015Zgadzam się z Pana opinią. Ponad to koszule Tommy Hilfiger, Ralph Lauren czy CAMPIONE kosztują może trochę więcej, średnio myślę o około 100-150zł, ale to światowe marki z wieloletnią tradycją i renomą.
tomek
20 maja 2015No cóż, duże marki już od dawna nie szyją koszul same tylko zlecają je szwalniom (rzadko w Europie). Szwalnia, w której powstały moje koszule jest w Polsce i odszywa kilka światowych marek podobnego kalibru do tych wymienionych. Zakład ten działa już od 50 lat i użycza markom swojej tradycji. Natomiast 150 złotych więcej, to 50% więcej, czyli na zakupie dwóch koszul miałbyś trzecią za darmo.
Nie mam absolutnie nic przeciwko wymienionym przez Ciebie markom, są wielkie i podziwiam je. Właśnie dlatego, że nie jestem tak wielki muszę uzyskać nad nimi przewagę konkurencyjną, którą jest lepsza lub taka sama jakość w zdecydowanie niższej cenie. Według mnie to dobry deal dla kupujących.
tomek
20 maja 2015Nie wypada mi robić takiego porównania ponieważ jako właściciel marki mam niską wiarygodność. Poza tym nie byłoby to z mojej strony zbyt eleganckie. Od porównań marek są media niezawisłe.
Właśnie dlatego wybrałem koszulę „no name”. Natomiast chciałbym zauważyć, że jeśli ktoś ma ochotę zrobić takie porównanie w sposób rzeczowy, to nie widzę przeszkód! Opisałem wyróżniki koszuli w sposób bardzo jasny i każdy może wziąć do ręki koszulę dowolnej marki i sprawdzić ją w tych miejscach. Pełna transparentność.
jakow
20 maja 2015Panie Tomku, czy według Pana koszule marki Eton są słabe (złej jakości)? Nie mają wymiennych fiszbinów, dzielonych karczków i poziomych dziurek w rękawach…
tomek
20 maja 2015Nie bardzo rozumiem co mają do tego koszule tej marki. Napisałem wyraźnie, że uważam, że w porównywaniu moich koszul do innych nie ma nic złego, ale sam jako ich twórca, nie chcę tego robić.
jakow
20 maja 2015OK, zatem bez porównywania.
Podał Pan określone cechy, jakimi charakteryzują się (Pańskim zdaniem zapewne) dobre koszule. Czy to znaczy, że koszule pozbawione niektórych tych cech są wg Pana słabe? Czy te cechy, które zostały wymienione to „must have” dobrej koszuli?
tomek
20 maja 2015Żądasz ode mnie przedstawienia świata w sposób bardzo zero-jedynkowy. Zatem jeśli dwie koszule są odszyte identycznie, ale jedna z nich ma Ascolite a druga nie, to ta z Ascolite jest lepsza. Cechy, które podałem to wyróżniki, które mogą pojawiać się w koszulach w różnych konfiguracjach i wtedy musisz sam zdecydować czy wolisz mieć 7 ściegów / cm czy poprzecznie wszytą dziurkę rozporka rękawa, a może bardziej cenisz szwy bieliźniane.
Dla mnie najważniejsze jest to, że koszule MLS mają wszystkie te wyróżniki 🙂
Robert
18 czerwca 2017Czy koszule mogą być również uszyte? Czy koniecznie muszą być odszyte? Może Pan to jakoś wytłumaczyć? Ponieważ wydawało mi się, że koszul się nie odszywa…
tomek
21 czerwca 2017Proszę bardzo – oczywiście również mogą być uszyte 🙂
Gosia
3 sierpnia 2015Z ciekawością przeczytałam, istotnie dobra jakość to drobny ścieg, szwy bieliźniane…..o pozostałych detalach nie wiedziałam 🙂 lubię dobrze odszyte ubrania i nie tylko, moim zboczeniem zawodowym jest zaglądanie do środka, jak jest odszyta rzecz. Istotnie ważne są detale, to one świadczą o jakości, dla laika koszula musi mieć dwa rękawy i kołnierzyk a jak to już jest odszyte, często jest na drugim planie.
Tomasz
19 maja 2015Brak rozmiaru kołnierza 38. To jakiś żart? 🙁
Konrad
19 maja 2015Chciałem napisać to samo.. 🙁
tomek
20 maja 2015Absolutnie nie! Dodanie tego rozmiaru będzie pierwszą rozbudową marki, która nastąpi za około półtora miesiąca.
Tomasz
22 maja 2015Mam nadzieję, że tak mały kołnierz nie będzie równoznaczny z bardzo wąskim fasonem koszuli. Generalnie fasony slim z takim rozmiarem kołnierza nigdy na mnie nie pasują i ledwo dopinam guziki. 😀
Grzegorz
15 kwietnia 2016nie mylmy rozmiaru kołnierzyka z rozmiarem koszuli 🙂
Michał
8 czerwca 2015No ja także czekam niecierpliwie na kołnierzyk 38!
Przemek
19 maja 2015Bardzo dobry artykuł. Jak zwykle na wysokim poziomie merytorycznym. Dla mnie niestety już nieprzydatny. Po prostu po zakupie pierwszych dwóch koszul od Tomka zakończyłem wizyty przy stoiskach z tym asortymentem. Jak dla mnie cena za taką jakość nie jest wysoka.
tomek
20 maja 2015Dzięki! 😀
obserwator
19 maja 2015Fajnie widzieć jak udaje się biznes osobie, która do wszystkiego doszła własnymi siłami bez pomocy obcych.
Tak trzymaj! 🙂
Broniar
19 maja 2015Panie Tomaszu, gratuluję pomysłu i wykonania. Mam tylko pytanie. z czego zrobione są guziki? Perła?
tomek
20 maja 2015Tak to masa perłowa.
Cord
19 maja 2015Super artykuł, a ciekawostka o nici Ascolite na prawdę zaskakująca. Na film czekam z niecierpliwością, uwielbiam takie rzeczy. A co do koszul, to na razie krucho z kasą, ale czy planujesz wprowadzić inne warianty koszul OCBD?
Cord
19 maja 2015I jeszcze pytanie czy zamierzasz wprowadzić kołnierzyk 38?
tomek
20 maja 2015To będzie następna rzecz jaką zrobię !
tomek
20 maja 2015Nie mam w planach zmiany kroju naszej OCBD natomiast z pewnością wprowadzę inne oxfordy (tkaniny).
Cord
20 maja 2015Pytając miałem na myśli właśnie tkaniny, tak więc cieszę się, że będą nowe warianty.
Piotr
20 maja 2015Mimo, że osobiście swoje studenckie cebuliony lokuje w koszule 130-200 zł(bardzo casualowe to nawet 80 zł), to mam koszulę formalną uszytą u Pana Tomasza. Gdy przychodzi jakaś ważniejsza okazja, sięgam po nią i się w niej rozpływam. Czuć jakość bawełny(aż chce się głaskać!). Wybaczcie, ale nawet zapinanie guzików jest przyjemnością w porównaniu do innych koszul. Nie mówiąc już nic o dopasowaniu i komforcie. Po wpisie pobiegłem sprawdzić czy ma dzielony karczek, niestety nie ma, ale i taką ją uwielbiam.
Oczywiście gratuluję rozwijania działalności. Ze wszystkich blogów, ten jest moim ulubionym(bardziej przez styl i autora) i mam nadzieję, że niedługo zjawię się po garnitur na Podgórnej 😉
tomek
20 maja 2015Panie Piotrze! Niestety kiedy kupował Pan koszulę nie wiedziałem jeszcze o istotności dzielonego karczka. W następnej koszuli na miarę dzielony karczek już będzie!
Mateusz
20 maja 2015Drogi Tomku! Gratuluję sukcesów, tych koszulowych też. Mam tylko pytanie odnośnie projektu 10 koszul, czy będzie on reaktywowany? Serdecznie Pozdrawiam!
tomek
20 maja 2015W sumie to uszyłem ostatnio pozostałe koszule z tego projektu, ale stoimy teraz nad przepaścią problemów technologicznych związanych ze sposobem zamawiania online. Na pewno wrócę do tematu.
Mateusz
20 maja 2015Będę czekać na dobre wieści 🙂 I na koszulę Winchester 🙂 Powodzenia.
Maciej
20 maja 2015Bardzo ciekawy artykuł. Przeczytanie skusiło mnie do zajrzenia na stronę i poszukania mojego rozmiaru.
Niestety przykra niespodzianka, tak jak w większości sklepów. Dlaczego większość firm szyje teraz koszule w formule „fit”?
Oprócz „fit” są i inne rozmiary i gabaryty klientów, którzy tak jak ja na przykład mają 134 cm w klatce i może pomarzyć o takiej koszuli, lub w coraz częściej o niej zapomnieć.
Pozdrawiam
tomek
20 maja 2015Niestety w takiej sytuacji mogę zaproponować jedynie uszycie koszuli MTM na podstawie przedstawionych wymiarów.
Maciej
20 maja 2015A czy może wiesz dlaczego firmy tak strasznie uległy modzie szycia „fit”?
Wszędzie trąbią, że ludzie są coraz więksi, a patrząc po sklepach i przymierzając różne koszule wydaje się, że docelowym klientem są tylko – nikogo nie obrażając – szczupaki.
znawca
21 maja 2015Twill najwyższej jakości bawełną? Radzę się oduczyć!!!
Duki
22 maja 2015Problem w tym, że teraz mamy modę na konsumuje, czyli sprzedać coś drogo, aby szybko się zniszczyło i trzeba było sprzedać następną. Dlatego ludzie myślą kryteriami, że po co wydawać tyle pieniędzy jak za rok trzeba będzie kupić kolejna np. Lub oo prostu ich nie stać, ceny mamy europejskie, a zarobki polskie
Weronika
22 maja 2015Szkoda, że nie prowadzi Pan linii damskiej. Chętnie kupiłabym u Pana damską koszulę tak pięknie uszytą, ze starannością o każdy detal. Bo portfel z bilonówką już mam. 🙂
tomek
23 maja 2015Pani Weroniko, jeśli jest Pani z Poznania zapraszam do uszycia damskiej koszuli MTM 😀 Na pewno pomyślimy o dobrym rabacie 😀
Damskie koszule RTW to ciekawy temat. Samo ich odszycie to dla mnie nic trudnego. Problemem jest natomiast dobór rozmiarówki, która odzwierciedla grupę zainteresowanych. Nie mam pojęcia, jaką grupę kobiet przyciągnęłaby aż tak klasyczną elegancja 😀
Emilis
8 lipca 2015Myślę, że – niestety – „bez piersi”. Z prostej przyczyny, kobiety o wydatniejszych kobiecych atrybutach, nadzwyczajnej w świecie źle prezentują się w klasyce. Potrzebne są kroje kopertowe. Z kołnierzykiem, lub najlepiej bez, jedynie małą, najlepiej bardziej leżącą, o ile o takiej w ogóle można mówić, stójką. W bluzkach i koszulach zapisanych pod szyją wyglądają jakby miały monopierś.
Marta
6 lutego 2017Absolutnie się nie zgodzę. Mam w szafie koszule tylko jednej marki, bo jest ogromny problem ze znalezieniem dobrej jakościowo koszuli, w której ktoś przewidział biust. Właśnie 90% koszul jest uszyta na kobiety bez piersi… Te z wydatniejszym biustem mają problem, żeby się dopiąć. A jeśli już, to jest mnóstwo wolnego miejsca w talii. Fajnie, jakby dało radę kupić koszulę dobrej jakości, która miałaby ładną talię i miejsce na biust, a nie rozchodzące się guziki, gdzie patrząc z boku widzi się kobiecy biustonosz przez tą dziurę. Kobiety o większym biuście, a zwłaszcza szczupłe, mają ogólnie problem z eleganckimi ubraniami, bo są szyte na mało kobiece sylwetki. A kształtny biust jest domeną płci żeńskiej i moim zdaniem te kształty powinno się podkreślać. I wcale nie uważam, że kobiety z biustem źle wyglądają w klasyce- w dobrze dopasowanej wyglądają super! Co mam zrobić, jeśli przy rozmiarze S/XS mam (normalny, nie jakiś wielki) biust, a wszystkie koszule, które są dobre w pasie i talii, są w biuście za ciasne? Zostaje mi szukanie koszul z sieciówek, z poliestru i elastanu? Nie tędy droga.
tomek
7 lutego 2017Niestety problem dopasowania klasycznych ubrań do sylwetki dotyczy kobiet w dużo większym stopniu niż mężczyzn. Stworzenie linii koszul na wszystkie sylwetki damskie byłoby bardzo kosztowne z uwagi na konieczność wprowadzenia bardzo zróżnicowanej rozmiarówki opartej na aż czterech zmiennych: kołnierzyk, biust, talia, biodra. Z tej przyczyny żadna marka nie chce tego robić.
Weronika
24 maja 2015Dzień dobry Panie Tomaszu, niestety nie jestem z Poznania. I szczerze mówiąc, do Poznania mam kawał drogi. Bardzo żałuję, że nie znalazłam jeszcze sklepu, w którym byłyby doskonałe jakościowo ubrania damskie: koszule, ołówkowe spódnice z dobrej wełny, klasyczne sukienki, spodnie, płaszcz (np. taki chesterfield, ale w damskiej wersji), wełniana marynarka w casualowym stylu na podszewce nie z poliestru, a nawet damski garnitur. W moim mieście nie ma niestety krawca, który oferowałby wysoką jakość usług. Jeśli chodzi o sukienki znalazłam jedynie sklep Pani Moniki Kamińskiej. Pani Monika ma w swojej ofercie sukienki szyte z wełen z brytyjskich tkalni. W końcu wyjdzie, że panowie są lepiej ubrani od pań 🙂
Dorota
29 maja 2015Zgadzam się z Panią, mam podobny problem.
Wojtek
25 maja 2015W środę byłem w siedzibie przy Podgórnej przymierzyć koszulę formalną do muchy Super Slim, rozmiar 39 (wcześniej odwiedziłem chyba wszystkie sklepy w poznańskich galeriach i wiele stacjonarnych) i zdecydowałem się na zakup, na co wpływ miały:
– poprawki krawieckie – mój obwód kołnierza to ok. 38,5cm, na miejscu w firmie jest krawiec, który w 10 minut przesunął minimalnie guzik przy szyi oraz zwiększył slim pod moją sylwetkę
– kryta plisa + kołnierz kent do muchy – trudno dostać w Poznaniu taką koszulę, czasem z krytą plisą jest kołnierz włoski albo wyłogi są zbyt krótkie
– fachowe doradztwo – bardzo miła i fachowa obsługa przez panią, która pomagała mi w zakupie + pan Tomasz był akurat na miejscu i udzielił mi indywidualnych porad – pomógł ocenić jak koszula leży, na co zwrócić uwagę, z jakich stylizacji mogę skorzystać, itp.
– koszula prezentuje się bardzo dobrze, rzekłbym nawet ekskluzywnie, szczególnie mając dobry ogląd w rynku poznańskim
Corvax
26 maja 2015A ja mam propozycję, aby Pan Tomasz wypuścił testowo także serię koszul z kołnierzykiem tab collar. Internet pełny jest zachwytów, jak to świetnie taka koszula wyglądała na Bondzie w Skyfall ale niestety nie ma szans takiej koszuli kupić w Polsce. Jak już trafi się cokolwiek podobnego to tab collar leży bardzo średnio. No cóż, póki co trzymam kciuki.
Heath
27 maja 2015Witam,
W sekcji daszek widać, że daszek składający się z wielu warstw materiału ma kolor jednolity i konstrukcja jest nieprzezroczysta. Dół koszuli jednak ewidentnie prześwituje. Bardzo mnie to zaciekawiło.
Nie znam się na wysokiej jakości koszulach ale mam następujące spostrzeżenia i będę wdzięczny za Pana komentarz w tej sprawie. Wcześniej nosiłem koszule zara z popliny i przyzwyczaiłem się do praktycznie całkowitej nie przezroczystości materiału. Nie widać różnicy kolorów między daszkiem, linią guzików i kołnierzykiem a resztą koszuli. Ostatnio przymierzałem koszule Wólczanka i Lambert, mam też koszule CTShirts i zauważyłem w nich znaczą przezroczystość materiału. Widać różnice w kolorze oraz koniec rękawa t-shirta pod koszulą. Myślałem, że mimo lansowania się tych firm jako dobre, to ich materiał jest budżetowy – za mało gęsty. Dzisiaj jednak czytając ten artykuł widzę taką samą przezroczystość koszuli miler.
Czy ta przezroczystość jest wskazana, oczekiwana, świadczy o jakości? Czy są jednak dobrej jakości koszule z materiałów, które mają pełne pokrycie i jednolity kolor na całej powierzchni, zapobiegając prześwitywaniu koloru skóry?
Dziękuję za podpowiedź,
tomek
30 maja 2015Proszę wybaczyć, ale nie wiem który element koszuli nazywa Pan daszkiem. Przezroczystość tkaniny zależy od jej gramatury i splotu. Nie należy utożsamiać jej z jakością. Letnie tkaniny są cienki więc oczywiście prześwitują podczas gdy tkaniny całoroczne lub zimowe nie prześwitują. Przyjrzałem się całemu artykułowi jeszcze raz, ale nie dostrzegam zdjęć, na których widać prześwitywanie. Jeśli dostrzega Pan taki efekt, najprawdopodobniej wynika on z użycia mocnej lampy błyskowej podczas sesji. W rzeczywistości kolor skóry nie jest widoczny pod koszulą MLS.
Heath
30 maja 2015Przepraszam za zamieszanie, chodziło o karczek. Na tym zdjęciu widać ten efekt: http://milerszyje.pl/wp-content/uploads/2015/05/karczek_18.05-768×1024.jpg Ale rozumiem, że jeśli do zdjęcia koszula nie miała żadnego wypełnienia od drugiej strony to mocna lampa mogłaby spowodować taki efekt.
Dziękuję za odpowiedź. Jest Pan w stanie określić mniej więcej od jakiej gramatury skóra nie prześwituje przez twill?
tomek
31 maja 2015Wydaje mi się, że opisywany przez Pana efekt może być zależny od monitora. O ile pamięć mnie nie myli zdjęcia koszul były robione na czarnych manekinach więc prześwitywanie powinno być ewidentne gdyby miało miejsce.
Heath
31 maja 2015Zdjęcie pod podanym adresem zawiera dwie koszule. Górna ma taki sam kolor karczku i dołu koszuli. Dolna koszula ma inny odcień karczku i dołu kozuli. Sprawdzałem na dwóch monitorach i spytałem o opinię inną osobę, potwierdziła inny odcień dołu koszuli.
Rozumiem jednak że to kwestia gramatury i należy samemu ocenić jaki stopień prześwitu jest dla nas akceptowalny.
tomek
31 maja 2015Myślę, że z tekstu jasno wynika, że to dwie różne koszule. Koszula bez dzielonego karczku to koszula marketowa, której splot to popelnia, a nie twill. Niemniej według mnie, a miałem w rękach obie koszule, żadna z nich nie prześwituje w ogóle. Przykładową koszulę MLS nosi model na zdjęciu rozpoczynającym wpis. Jak widać, koszula nie prześwituje.
Adam
13 października 2017To nie jest inny kolor, to prawdopodobnie wynik innego kąta patrzenia na ten splot (twill) 😉
Rafał
28 maja 2015Witam. Bardzo fajny artykuł. Chciałbym się zapytać jakie ma Pan zdanie na temat koszul z Vistuli/Wólczanki/Lambert?
tomek
30 maja 2015Wspominałem już wcześniej, że niezręcznie mi odpowiadać na takie pytania. W artykule wymieniłem elementy, których należy szukać w dobrej koszuli. Wystarczy teraz wejść do sklepu dowolnej marki i obejrzeć ich koszule.
Dorota
29 maja 2015Panie Tomku, zamierza Pan szyć również koszule dla Pań? Widziałam Pana dress code dla Mercedesa. Kobiety również bardzo chętnie kupowalyby biznesowe, klasyczne koszule.
tomek
30 maja 2015Nie wykluczam uszycia koszul dla Pań, ale nie będzie to najbliższa przyszłość. Sylwetki damskie to odrębna historia.
Adam
30 maja 2015Gratuluję cen tychże wybitnie markowych i najlepszych koszul. Warto jednak troszkę zejść na ziemię i zwrócić uwagę, że znacznej większości Polaków po prostu nie stać na koszulę za prawie 300 zł. Ludzie nie zarabiają w tym kraju po 5-7 tys. złotych, no chyba że szyje Pan wyłącznie dla elit rządowych…
Tes
1 czerwca 2015Zarabiają. Pracownicy banków zarabiają, prawnicy zarabiają, w IT nieraz zarabiają więcej. Myślenie że kwoty powyżej średniej krajowej dotyczą tylko „elit rządowych” obok rzeczywistości nie stało. A to, że jednocześnie masa ludzi zarabia najniższą krajową to swoją drogą – ale nikt nie mówi że markowa koszula z manufaktury należy się pracownikowi magazynu jak psu zupa. To raz.
Dwa – „znaczna większość Polaków” której „po prostu” nie stać, jednocześnie lekką rączką wydaje tysiaka na smartfona, ponad tysiąc na laptop i duże setki na utrzymywanie samochodu (gdy w bardzo wielu przypadkach jest on udogodnieniem a nie koniecznością). Czy mnie stać na coś czy nie stać to w olbrzymim stopniu kwestia mentalności – a jeśli komuś mentalność pozwala z tego, co zostało po opłaceniu jedzenia i rachunków, kupić tablet czy lot Wizz Airem, zaś koszula za 300 to już ból – cóż, nikt mu tej koszuli za 300 kupować nie każe.
Trzy – sugerowanie obniżenia cen w świetle powyższych jest co najmniej nieeleganckie. Cena nie jest z kosmosu. Rzemieślnik-profesjonalista ma pełne prawo oczekiwać solidnego wynagrodzenia za swoją pracę, nie ma musu „schodzenia na ziemię” i sprzedawania po kosztach+10zł za godzinę. A niestety, ale to jest kolejna bolączka lokalnej mentalności, jaką widać w tym komentarzu – oczekiwanie że twórcy rękodzieła, właściciele manufaktur, będą sprzedawać swoje wyroby na zasadach jakie rządzą rynkiem chińszczyzny. To rynek który funkcjonuje na zasadzie hurtu, zrobić jak najwięcej i wówczas móc sprzedać jak najtaniej. Siłą rzeczy wykwalifikowanego rzemiosła to nie dotyczy, stąd ceny, a nie z ego wytwórców – i tego niestety masa Polaków kompletnie nie rozumie.
rangerek
24 lipca 2015Dodałbym do tego ze jakoś hydraulik może za „dzień dobry” policzyć 300zl a tu drogo…..
Magdzik
1 sierpnia 2017A wracając do tematu. Świetny artykuł. Koszule noszę na co dzień w pracy i cena nie jest dla mnie niska ponieważ potrzebuję co najmniej 5 sztuk ale nie omieszkam zasugerować się pańskimi wskazówkami i ewentualnie przynajmniej jedną taką nabyć tym bardziej, że cenię przedsiębiorczych ludzi i polski kapitał.
Serdecznie pozdrawiam.
Ewa
5 czerwca 2015Dziękuję, super artykuł. Ta wiedza przyda się nie tylko przy zakupie męskich koszul 🙂
julek
7 czerwca 2015rozmyśliłem się, nie będę hejtował, ma Pan swój świat i powodzenia 🙂
Małgośka
8 czerwca 2015Z niecierpliwością czekam na koszule dla pań.
Artykuł bardzo ładnie napisany.
Autor nie neguje innych marek, gustów, .. Po prostu przedstawia fakty, z których każdy kto ma ochotę może (nie musi) skorzystać.
Dla mnie te szczegóły to nowość i raczej kupowałam bazując na mniejszym czy większym zaufaniu do marki niż na fachowej ocenie szczegółów produktu. Dziękuję
Szpila
8 czerwca 2015Panie Tomku, czy jest w planach wprowadzenie fitu pośredniego między classic a super slim? Koszule świetne, no ale w super slim się nie zmieszczę a classic będzie sporo za duży. Wydaje mi się, że nie jestem jedyny z tym problemem 😉
kristof
13 czerwca 2015przyłączam się do pytania o slim fit, bo głównie takie koszule kupuję, czekam też na szerszą gamę oxfordów lub pinpoint’ów button down. Życzę powodzenia 🙂
Ilo
18 czerwca 2015Czekam na koszule dla kobiet!
Krzysiek
21 czerwca 2015Witam,
trudno porównywać koszulę z marketu za 50 zł do koszuli za 300 zł. To jak porównywać Mercedesa S do Skody Fabii. Różnica mniej więcej 6x jak w przypadku tych koszul.
Jeśli mam wydać na koszulę Miller 3 stówki to chciałbym przeczytać porównanie do tego samego poziomu cenowego innych producentów. Dopiero to da mi pogląd czy warto zmienić dostawcę koszul.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysiek
123
24 czerwca 2015Powiem tak. Będąc na wczasach w Wietnamie spontanicznie uszyłem sobie na miarę dwa garnitury, chyba z siedem koszul i kilka krawatów. Cena za koszulę: 20 USD. Wszystko ręczna robota, świetne wykończenie, a materiał… cóż… w Europie jeszcze takiego nie widziałem. Idealnie miękka bawełna, lekka i świetnie sprawdza się w czasie upałów. Koszule szyją tam w 1-2 dni, według wzoru, z katalogu lub na podstawie przyniesionej rzeczy. Można? Można 🙂
Dobrze, nie znaczy drogo. Polecam Hoi An.
P.S. garnitury kosztują trochę ok. 120 USD i też są pierwszej klasy 😉
tomek
24 czerwca 2015Proszę wybaczyć, ale z Pana wypowiedzi wynika, tylko że spontanicznie kupił Pan sporo rzeczy na miarę w Wietnamie i teraz je Pan posiada. Ciężko ustosunkować się do Pana opinii na podstawie tak subiektywnej oceny jaką Pan przedstawił.
123
24 czerwca 2015Chodziło mi tylko o to, że przez wiele lat przepłacałem kupując w polskich sklepach koszule niby wysokiej jakości, podczas gdy za 20$ mogłem mieć naprawdę świetny produkt.
Z wymienionych powyżej punktów moje koszule nie mają tylko ascoline i dzielonego karczku, w czym nie upatruję jednak dużego problemu. Natomiast faktury i delikatności materiału nie mogę porównać z niczym, co miałem do tej pory. Można więc mieć naprawdę wysoką jakość, za niekoniecznie wysoką cenę. Fakt, że daleko od Polski, ale jednak.
Ja osobiście byłem tym faktem pozytywnie zdumiony. Wietnamskie nie równa się chińskie jak lubimy w Polsce kategoryzować, a kraj ten ma naprawdę duże tradycje krawieckie. Dzielę się tym jako ciekawostką i być może będzie to dla kogoś jakieś źródło inspiracji.
Wietnamczyk
28 listopada 2016Oj tak kolorowo to w tym Hoi An chyba jednak nie jest … wlasnie tu jestem i odwiedzilem, ponoc najlepszego lokalnego krawca, „A Dong SIlk”. Za koszule z wloskiej bawelny cena jest $50. OK .. jest szyta na miare ale kiedy poprosilem o przyklad koszuli gotowej … no coz … odstajace nitki, rzadki scieg …to ja juz wole doplacic i kupic w Poznaniu po powrocie 😉
Piotr
2 czerwca 2017Panie Tomaszu, gratuluje pomyslu na biznes i artykulu. Koszule wydaja sie wysokiej jakosci. Przy najblizesz okazji pojawie sie w Pana sklepie.
Bogusz
10 lipca 2015Po przeczytaniu artykułu zacząłem sprawdzać w sklepach i NIGDZIE nie znalazłem koszul z prostopadłą dziurką na guzik w rękawie, a dzielonego karku to nie widziałem chyba nigdy w życiu. A sprawdzałem nawet te najdroższe, typu Boss za ok. 800 zł. Czy te detale w ogóle nie są stosowane w „sklepowych” koszulach?
Lidia
5 sierpnia 2015Z kobiecego punktu widzenia mogę śmiało pochwalić za ciekawy wpis z przydatnymi informacjami;-)))
Zawsze zwracam uwagę na szczegóły wykończenia ubrań, jednak jak dotąd nie spotkałam koszuli z prostopadłym slotem na guzik w rękawie. także tak trzymać;-))
chochliczek
19 sierpnia 2015A portfeliki są może w opcji z eko-skóry
Bo nie każdy chce nosić kawałek trupa w kieszeni…
tomek
19 sierpnia 2015Przykro mi, niestety nie mamy takich portfeli.
Zbigniew Rusek
28 sierpnia 2015Aż wstyd pisać, jak ta część garderoby nazywa się w języku słoweńskim i staro-cerkiewno-słowiańskim. Tak wstydliwie, że przy tym nawet kalesony są wyrazem wręcz salonowym (i to przyjmując błędne etymologizowanie kalesonów, poprzez skojarzenie z tym, czym można zanieczyścić kalesony w razie braku papieru toaletowego). Otóż w języku słoweńskim koszula nazywa się srajca, w staro-cerkiewno-słowiańskim: sračica. Tyle, że to jakies dziwne, gdyż koszuli nie wkłada się na tyłek, lecz na plecy.
Golem
9 stycznia 2016Mam pytanie. Czy jesteśmy krajem skolonizowanym, że co drugie słowo jest angielskie. Za art. bardzo dziękuję, jest dla mnie pomocny i wielce przydatny.
Niktwazny
18 stycznia 2016używamy Google , Facebooka, Twittera,kupujemy w Amazonie nawet produkty Apple lub Della . Na komputerach mamy Windows z Office i Outlookiem do tego płacimy kartami VISA lub Mastercard, procerosy w komputerach są od Intela lub AMD . Codziennie miliony polaków za pomocą GPS meldują się gdzie się właśnie znajdują .
Aplikacje komputerowe pisane są w C/C++,Java,C#,JavaScript i innych językach programowania zaprojektowanych w USA.
Nasze wojsko kupiło F16 i chce dokupić patrioty.
tak jesteśmy krajem skolonizowanym przez USA , w równym stopniu jak cała Europa była skolonizowana w średniowieczu przez Papiestwo i Łacinę,
Karol Igielski
15 kwietnia 2016Panie Tomku. Po pierwsze dziękuję za bardzo interesujący artykuł. Dowiedziałem się z niego wielu przydatnych rzeczy. Mam jednak pytanie, jak w ten temat wpisują się koszule mundurowe? Mam na myśli białe koszule z naramiennikami pod dystynkcje (konkretnie chodzi mi o flotę handlową). To co jest obecnie dostępne na rynku jest poniżej wszelkich standardów. Do galowego munduru można ubrać świetnie skrojoną klasyczną koszulę bez naramienników, lecz w codziennych służbowych sytuacjach skazany jestem na mizerną jakość. Czy wszycie naramienników jest dużym wyzwaniem dla krawca i w wyniku tego czy ma wpływ na ostateczny kształt koszuli? Pozdrawiam serdecznie.
tomek
17 kwietnia 2016Musiałbym zobaczyć zdjęcie, ale myślę, że nie będzie to problem. Problemem natomiast może być pozyskanie identycznej takniny jak ta z ktorej zrobiono koszule.
Paweł
11 października 2016Przydatny poradnik 🙂 Lecz również chętnie zobaczył bym starcie koszul Miller z bardziej równorzędnym przeciwnikiem.
tomek
19 października 2016Myślę, że po przeczytaniu tego poradnika takie starcie możesz przeprowadzić samodzielnie. Mi nie wypada tego robić…
Mateusz
19 kwietnia 2017Z chęcią zamówię jedną „do testów”, choć typ kołnierzyka raczej nie w moim guście. Ciekaw jestem jednak jak Pana koszule mają się do koszul CT które stanowią obecnie większość mojej szafy. Z wskazanych cech nie mają tylko tych elastycznych nitek wokół guzików, a to za 100zł/koszulę. Jakość zdecydowanie wyższa niż tych kupionych w Wólczance (w W.kupiłem w sumie tylko jedną dobrą koszulę, ale kosztowała jakieś absurdalne pieniądze; reszta po praniu wygląda jak szmata).
tomek
19 kwietnia 2017Nie znam dobrze oferty wspomnianej przez Pana marki, ale po cenie wnoszę z niemal 100% pewnością, że nie jest to koszula wykonana w Europie. Myślę, że to główna różnica. Co do jakości koszuli, to ręczę za nią – mamy już naprawdę dużą liczbę zadowolonych klientów, a koszula to jeden z naszych bestsellerów 🙂
Grzegorz
3 czerwca 2017Mam jedną koszulę Miller. Faktycznie dobra bawełna i porządne wykonanie, Jednak podobne jakościowo(moim zdaniem) są koszule Vistula, serii Lantier. Można je kupić naprawdę w okazyjnych cenach. Mam kilka koszul kupionych po przecenach z 300-350zł na około 150. Jeżeli kiedyś u Millera pojawi się outlet z tak atrakcyjnymi cenami to będę stałym klientem.
Elanor
4 czerwca 2017Świetny artykuł. Na pewno kupię taka koszulę mojemu chłopakowi, ale szkoda że nie robicie koszul damskich…;/ od dawna szukam koszuli damskiej, która nie będzie zwykłą szmatą po jednym praniu, ale ciężko z tym na polskim rynku…:(
tomek
4 czerwca 2017Proszę obserwować nas w przyszłym tygodniu! 🙂
Thobi
9 lipca 2017299 PLN za koszulę to sporo dla wielu, trzeba się zastanowić czy wymienione różnice są warte tej ceny. Dla mnie tak, ja lubię takie detale dopracowane, ale nie każdy w ten sposób pomyśli…
jakub
29 lipca 2017Przyzwoitee koszule szyje się na zamówienie a nie kupuje z półki.
tomek
13 sierpnia 2017Według mnie to zależy od sylwetki lub oczekiwań kupującego, ale Miler Menswear ma także dział szycia na miarę i z dużym powodzeniem szyjemy tak sporo koszul 🙂
alex
1 sierpnia 2017Ja kupiłem i szczerze – nie jestem zadowolony, jakość lepsza niż koszule z Zary czy innego sieciowego sklepu ale i tak mam wrażenie masówki a nie koszuli high quality…
tomek
13 sierpnia 2017Przykro mi to słyszeć. Czy w takim razie możesz powiedzieć jaką masz koszulę i co konkretnie nie spełnia w niej Twoich oczekiwać (w sposób mierzalny, który można poddać dyskusji)?
Yarek
2 sierpnia 2017Strasznie się wczuwacie, nie noszę koszul, a nawet gdybym nosił to ani ja, ani nikt patrzący na mnie nie zauważyłby różnicy.
tomek
13 sierpnia 2017Skąd wiesz skoro nie nosisz? 🙂
Mto
4 sierpnia 2017To dziwne bo ja kupiłem koszulę za 249 zł i wydaje mi się super jakości i bardzo ją lubię ogolnie jak na koszulę to wypas lezy wyglada Lager a tu w z opisu wynika ze to popelina i jak tu się teraz zgodzić?
tomek
13 sierpnia 2017Hehe nie wiem czy użyłeś słowa popelnia w odniesieniu do splotu bawełny (bo jeśli tak to nie ma w tym nic złego i może być wysokiej jakości) czy potocznego określenia niskiej jakości 😉
Reverend
9 sierpnia 2017Ja z koszulami mam problem, całkiem spory bym rzekł. Jestem wysoki ( długie ręce ) i szczupły ( nie nachalna muskulatura klatki piersiowej ). Czyli jak rękawy dobre to reszta za duża, lub kołnierzyk i tors idealnie rękawy za krótkie. Idealną opcją dla mnie było by połączenie dwóch rozmiarów. Rękawy L tors M i kołnierzyk 40. Czy istnieje taka możliwość?
tomek
13 sierpnia 2017Niestety nie. Obawiam się, że większość marek nastawia się raczej na sylwetki standardowe. Dla sylwetek nietypowych najlepszych rozwiązaniem jest koszula MTM czyli w systemie Made To Measure, która może bez problemu uwzględnić takie alteracje jak dowolna długość rękawa i każdy inny wymiar.
gremlin
9 sierpnia 2017Ja tam kupuję koszule w second hand za 5zł i jestem zadowolony, za taką jedną za 299zł to mam ponad 50 koszul, przez 5 lat tego nie zedrę.
tomek
13 sierpnia 2017No cóż, oczywiście jest to możliwe, natomiast nie każdy zaakceptuje takie rozwiązanie. Po pierwsze koszula jest bielizną i ma bezpośredni kontakt z ciałem co dla dużej grupy osób wykluczy chęć bycia jej drugim użytkownikiem. Poza tym, niestety nie ma możliwości wejścia do second-handu i kupienia dzisiaj za 5 zł np. białej koszuli z mankietami na spinki i krytą plisą w dowolnym rozmiarze. Trzeba liczyć na szczęście, któremu pomóc można tylko regularnymi odwiedzinami w second-handzie, które z kolei stanowią ukryty koszt ponieważ wymagają poświęcenia sporej ilości czasu.
Pejotdrum
9 sierpnia 2017Dla każdego coś istotniejszego…
Doceniam w dobrej, markowej koszuli, że tkanina jest grubsza, bardziej „mięsista” z ładnym splotem. Doceniam dobrze wykonany kołnierzyk, krój i dobrze przyszyte guziki.
Ale jedną z najważniejszych cech jest dla mnie zawsze możliwość szybkiego i dobrego wyprasowania bez towarzyszących stosów przekleństw pod nosem. Mam koszule zarówno marketowe za 60zł jak i markowe za 150-200zł (na wyższy level jeszcze nie wskoczyłem). Niestety te markowe, pomimo posiadania wielu wyznaczników dobrej koszuli, o których Pan pisze, w przeciwieństwie do „marketówki” powodują u mnie odrzut na myśl o kolejnym prasowaniu…
tomek
13 sierpnia 2017Niestety wszystkie naturalne tkaniny są bardziej gniotliwe niż ich syntetyczne odpowiedniki. Oczekiwanie, że tkanina nie będzie gnieść się w ogóle jest niestety nieprzystające do rzeczywistości. Natomiast co do naszych koszul i ich wykorzystania praktycznego to żelazkiem ze stacją parową prasuję je osobiści, prawie codziennie, w kilka minut bez absolutnie żadnego problemu. Większych problemów nie mam też ze zwykłym żelazkiem… Jak prasuje się koszula Miler Menswear można z resztą obejrzeć w tym video: https://www.youtube.com/watch?v=6FmZMPKDd24
Michal
20 sierpnia 2017Dobrze, że jest dobra polska marka, która niestety nie jest znana w świecie i przypuszczam, że nie będzie, jak ze wszystkimi innymi polskimi firmami,artystami, itd.
Nie wiem od czego to zależy. To nigdy nie będzie np Tommy Hilfiger rozpoznalwalny natychmiast wszędzie. Gdy osobiście mam do wyboru zakup koszuli producenta znenego z zachodu, a z Polski, to zawsze wybiorę tego zachodniego. Żadna Wólczanka, itp nie są w stanie mi zaimponować. Szczególnie, że dawniej się na nich sparzyłem, na polskich wyrobach. Ale naturalnie gratuluję dobrej jakości i łądnych pudełek, na prezent jak najbardziej ok. Do tej pory Polska w świecie była znana – pozytywnie tylko z koni. Teraz już nawet i to odeszło w zapomnienie……
tomek
22 sierpnia 2017Całkowicie nie zgadzam się z takim podejściem. Przekonuję wszystkich do argumentów merytorycznych polegających na analizowaniu jakości ubrań i pochodzenia surowców. Po co płacić więcej za coś co jest po prostu gorsze?
Aleksander
17 grudnia 2017Witam!
Również zdecydowanie nie zgadzam się z takim podejściem. Dla mnie odwrotnie – napis „Made in Poland” na metce jest jednym z głównych plusów danego wyrobu. Zupełnie nie rozumiem tego zachwytu zachodnimi markami, tym bardziej że o jakości w tych markach dawno już zapomniano, a ich ubrania są szyte w dalekiej Azji. Tommy H. to już w ogóle dla mnie synonim badziewia w kosmicznej cenie, wynikającej z marketingu i snobizmu, a bynajmniej nie z jakości.
Z kolei Panu, Panie Tomaszu, gratuluję pasji i biznesu i dziękuję za świetny artykuł. 🙂
Patrick
17 listopada 2017Dzień dobry. Fajny wpis – ciekawie objaśnione wszystkie zagadnienia. Ale musiałbym przetestować…. (Bo w Polsce nie ma już dobrej jakości w sieciówkach). Zresztą rozpisałem się na FB. Ja jestem zwolennikiem jakości i klasyki. Żadnych udziwnień. Prostota zawsze wygrywa….
Pozdrawiam i życzę sukcesu!
Iza
10 grudnia 2017Dziękuję za ten opis 🙂 Jako kobieta rzadko kupuję koszule, a jak już to tanie bo nie zalezy mi na trwałości (po co trwałość gdy karmi się dziecko zupą jagodową… ) ale teraz będę wiedziała gdzie wyciągnąć męża na zakupy do jego szafy 😉
Michał
20 stycznia 2018Widzę tutaj 2 rodzaje sylwetek, ci – i + średnia krajowa. Ci co pracują w przemyśle nie wypowiedzą się pozytywnie bo i tak muszą ubierać bhp. Z kolei Ci co pracują biurowo, albo jako przedstawiciele i są po stronie + powiedzą że obowiązek.
Wygląd jest bardzo ważny bo ludzie oceniają po pozorach ale trzeba się dostosować do otoczenia. Ja osobiście czuję się lepiej jak coś „leży” na mnie, a jest różnica między koszulą za 50, a koszulą za 250 przede wszystkim w praniu. Posiadam kilka koszul codziennych po paredziesiąt złotych i kilka po pareset na spotkania i wiem z doświadczenia, że nade wszystko liczy się całościowo spasowanie wszystkich elementów ubioru. Z tego głównie względu nie warto przepłacać, a lepiej dobrać całość do kompletu, żeby nie wyskakiwać w skarpetach w paski. Wpisać się w trend i ludzie od razu inaczej postrzegają na wstępie, a przynajmniej dopóki nie usłyszą jak mówisz. Klasę się wypracowuje a nie kupuje.
fido
13 lutego 2018wiesz co dla mnie nie liczy się tzw jakość bo mam koszule i tanie i bardzo drogie tylko jakość pod względem prasowania. Zarówno di w drogich i jak i tanich rożnie to bywa!!!
tomek
13 lutego 2018To temat bardzo złożony. Tkaniny, które prasują się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, są pokryte chemikaliami, które utrudniają oddychanie. Z kolei naturalne tkaniny zwykle prasują się trudniej, ale za to są zupełnie inne w kontakcie ze skórą.
Adam
14 lutego 2018No nie wiem, w podobnej jakości koszule można w promocjach kupić w sieciówkach za 150 pln. Zaczynamy tu już wchodzić w sferę malejących przychodów, gdzie każda kolejna złotówka wydana na koszulę oznacza coraz mniejszy przyrost jakości. Chociaż mówię to z perspektywy polskiego konsultanta, który gra na średnim światowym poziomie i o salony się nie ociera.
Pozostaje pytanie, ile osób tak naprawdę gra na takim poziomie, żeby potrzebować takich koszul?
tomek
14 lutego 2018Tutaj piłka jest dość krótka – za 150 ciężko będzie o koszulę z europejskiej bawełny. Jeśli nawet to się wydarzy, to ta już na pewno nie będzie szyta w Europie. I to cała tajemnica. Nie ma koszul na tym poziomie, z luksusowych tkanin europejskich, uszytych w Europie (nie mówiąc już o Polsce czy krajach zachodnich), które kosztowałyby 150 zł. Niestety tkaniny azjatyckie nie mogą równać się tym z Włoch czy Szwajcarii. W takiej cenie mogłyby się pojawić jakieś bardzo szczególne modele w przecenie, które kompletnie się nie sprzedawały przez cały sezon i duży producent musi się ich pozbyć.
Denis
5 marca 2018Mało kto ma aż tak sokoli wzrok by zwracać uwagę na takie mikroskopijne detale… Prawda ładne te koszule, ale raczej dla ludzi nie liczących się z kasą (czytaj: bogatych). Ważna by koszula nie była wygnieciona ;D
tomek
5 marca 2018Zaręczam, że dla wielu ludzi detale te mają olbrzymie znaczenie 😀
dziekanower
11 marca 2018Podziwiam ludzi z pasją. Autor bloga raczej standardowy nie jest. Ciekawe rozmowy wyszły w tych komentarzach. Co do meritum to mam parę koszul Wólczanki na specjalne okazje i faktyczne różnica kolosalna w porównaniu z codziennymi. To się po prostu nosi!!! Jeżeli tylko fundusze pozwolą to chętnie skorzystam z możliwości wypróbowania koszul Miler. Jestem pod wrażeniem stylu wypowiedzi autora bloga. po prostu przedwojenny sznyt, który uwielbiam. Pozdrawiam
tomek
12 marca 2018Dzięki za miłe słowa <3
wertyk
6 czerwca 2018Dobór koszuli do porównania jest niewłaściwy. Jak ktoś wydaje na koszule 50 zł to czy warto kupić Pańskie koszule nawet nie pomyśli. Ale jeżeli kupuje koszule za 100-150 zł z „galeryjnych” marek np Pako Lorente, Reserved czy H&M to jest już kandydatem na potencjalnego klienta. Porównywać się zresztą z totalnym badziewiem to jednak nie przystoi.
Andrzej
24 lipca 2018Mam Tomaszu pytanie o trwałość. Jaka według Ciebie jest trwałość koszuli wysokiej jakości? Ile cykli noszenia i prania powinna wytrzymać bez widocznej utraty efektu zbliżonego do koszuli nowej?
tomek
28 lipca 2018Nie mam gotowej odpowiedzi więc odpowiem na podstawie doświadczeń własnych. Użytkuję około 20 koszul, które noszę codziennie. W takim zestawie po 3 latach kilka (2-3) z moich ulubionych koszul ma mechanicznie poprzecierane narożniki kołnierzyków i brzegi mankietów, ale i tak ich nie potrafię wyrzucić.
Przemko
10 września 2018Wszystko ładnie pięknie tylko radzę zmienić tytuł z koszula męska itd. na koszula męska bawełniana itd., artykuł nie uwzględnia innych materiałów. Bawełna to była dobrej jakości przed 1865 rokiem. Na cóż gestyjność ściegu jak nić kiepska i bardzo szybko ulega ścieraniu. Każdy inny naturalny materiał biję ją na głowę.Koszula lniana jest właściwie dożywotnia, podobnie nowoczesne tkaniny konopne
tomek
14 września 2018Skąd wiesz jaka bawełna była w 1865?