Znacie kogoś, kto nosi niezwykle mocno zaciśnięte sznurówki w butach? A może znacie osoby, których stopy zdają się rozpychać buty tak mocno, że ich brzegi nie mieszczą się w konturze podeszwy? Znacie ludzi z wielkimi stopami? A może znacie buty „alladynki” z zadartymi ku górze czubkami? Znacie. A ja dzisiaj wytłumaczę, dlaczego te problemy są tak powszechne.
Poczucie estetyki wbudowane w nasze umysły faworyzuje małe stopy. W historii ludzkości w najbardziej makabryczny sposób przejawiało się to w Chinach, gdzie aż do końca XIX w. stosowano zabieg krępowania, polegający na obwiązywaniu kobiecych stóp bandażami celem zatrzymania ich wzrostu. Maleńkie stopy były oznaką wysokiego statusu społecznego.
Dzisiaj na szczęście takie pomysły nie przychodzą już nikomu do głowy, ale niezaprzeczalnym faktem jest, że małe stopy wyglądają ładniej. Wiedzą o tym merchandiserzy w sklepach obuwniczych i zawsze dbają o to, żeby zarówno na półkach sklepowych, jak i w komunikacji marketingowej pojawiały się wyłącznie buty o niewielkich rozmiarach (41-42 w przypadku mężczyzn).
W doskonałej sylwetce długość stopy męskiej powinna stanowić 15,5% wysokości ciała. Niestety genetyki nie interesują statystyki i w obrębie stóp, jak i każdej innej cechy ludzkiego organizmu występuje zmienność. Oznacza to, że tylko niektóre osoby będą miały stopy o proporcjach pozostających w harmonii z ich wzrostem, a inne nie. W obu tych przypadkach ważne jest, aby zrozumieć ten fakt i dobierać obuwie odpowiednie do swoich stóp, aby wyglądać dobrze lub przynajmniej możliwie najlepiej.
W czasach, kiedy buty zamawiało się u szewca, rozmiarówka była w zasadzie zbyteczna, ponieważ but powstawał na podstawie wymiarów zebranych bezpośrednio ze stopy zamawiającego. Dopiero kiedy buty zaczęły być produkowane w fabrykach, pojawiła się konieczność wprowadzenia rozmiarów. Od początku było jasne, że istotne jest opisywanie stopy w sposób znaczący i powtarzalny. Z pomocą przyszedł tutaj tzw. przyrząd Brannocka, opatentowany już w latach 20 XX w. Oto jak wygląda:
Przez lata handel obuwiem ewoluował i w końcu marki obuwnicze osiągnęły zasięgi globalne. Oczywiście wybudowanie takich zasięgów wprowadziło natychmiastową potrzebę standaryzacji, która zaczęła przejawiać się konstruowaniem coraz bardziej uniwersalnych (i niestety bezpłciowych) kształtów butów, które określane są tylko jednym wymiarem – długością wkładki. Długość wkładki określa się kilkoma systemami, z których najpopularniejsze to europejski, brytyjski i amerykański. Oto tabelka pozwalająca na łatwą konwersję numerów.
Kopyto to model stopy, który kiedyś wykonywano z drewna, a obecnie z tworzywa. Kopyto wykorzystywane jest do formowania cholewki buta i nadania jej przestrzennej struktury, w której w przyszłości funkcjonować będzie stopa. Szanujące się marki butów klasycznych (najczęściej brytyjskie, włoskie, francuskie czy hiszpańskie) doskonale rozumieją fakt, że ludzie mają stopy nie tylko o różnej długości i szerokości, ale także o różnym kształcie, wysokości podbicia i linii palców, dlatego produkują swoje buty na różnych kopytach będących odzwierciedleniami różnych kształtów stóp. Poniższe zdjęcie pokazuje to, jak na dłoni. Buty po lewej stronie przeznaczone są dla osób o wysokiej tęgości stopy (szerokiej stopie), niskim podbiciu i łagodnej linii palców, podczas gdy buty po prawej stronie przeznaczone są dla osób z wąską stopą, wyższym podbiciem (taliowanie) i bardziej zaostrzonej linii palców.
Istnienie różnych kopyt ma znaczenie dla wszystkich mężczyzn noszących garnitury. Niestety niewielu z nich zdaje sobie z tego sprawę.
Jednym z fundamentalnych błędów, jakie popełniamy, kupując nie tylko buty, ale wszystkie ubrania, jest zakup tego, co podoba nam się na innych ludziach, a nie tego, co pasuje do naszej budowy anatomicznej. O ile buty sportowe produkuje się dzisiaj na kopytach przypominających kształtem zaokrąglone klepsydry, buty garniturowe powstają zwykle na długich, smukłych i wytaliowanych kopytach, które ładniej wyglądają na zdjęciach. Niestety Polacy wcale nie mają szczególnie smukłych stóp i kopyta te bardzo rzadko dobrze wyglądają na naszych stopach. Jaki jest tego efekt? Wróćmy na chwilę do poprzedniego zdjęcia. Buty po prawej stronie mają bardziej agresywny wygląd i smukłe linie, które są przyjemne dla oka, jednak kiedy założy je osoba ze stopą pasującą do lewego kopyta, cholewka butów zostanie tragicznie zdeformowana lub konieczne będzie wybranie modelu o większym rozmiarze, co skutkuje wolną przestrzenią wewnątrz buta przed palcami, doprowadzając do znacznego wydłużenia stopy, które jak wiemy, wygląda niekorzystnie. Jednak to nie wszystko…
Niestety, wspomniana wyżej pusta przestrzeń przed palcami u stóp nie jest anatomicznym elementem naszego ciała i nie może z nim współgrać. W marszu noga zakroczna odrywa się od ziemi, aby postawić nowy krok. Niestety but, który jest dłuższy od stopy, cały czas ma wtedy kontakt z podłożem, przez co na końcu każdego kroku jest on dociskany do ziemi i w końcu jego czubek odgina się ku górze, sprawiając, że noszący go gentleman wygląda jak bohater baśni z tysiąca i jednej nocy. Biorąc pod uwagę fakt, że piękne buty mogą reperować wizerunek taniego garnituru, ale żaden, nawet najbardziej wybitny garnitur, nie jest w stanie błyszczeć w zestawieniu z okropnymi butami, w ten właśnie sposób zaprzepaszczamy wszystkie szanse na zbudowanie dobrego wizerunku. Czy teraz wiecie, jak ważny jest prawidłowy dobór obuwia?
Zapisz
el-biczel
24 sierpnia 2015Skad sie wziela wartosc 15.5%? Czy z badan naukowy, marketingowych na zlecenie jakiejs firmy (jakiej? w jakim kregu kulturowym?), czy moze jest to wartosc historyczna podobnie jak zlota proporcja Phi?
tomek
24 sierpnia 2015Niestety nie pamiętam gdzie znalazłem tę informację. Jej prawdziwość zweryfikowałem za pomocą kalkulatora 🙂
Oczywiście mam nadzieję, że nikt nie wpadnie przez to w kompleksy 😀 Dla przykładu moja stopa to więcej niż 15,5% mojej wysokości 😉
Andrzej
24 sierpnia 2015Ja tak jak Miler – buty kupuję w tkmaxie.
ŁukaszInzynier
24 sierpnia 2015Haha, 15,6%. Prawie idealnie 😉